Filip Chajzer wstrząśnięty tragedią w Poznaniu. "Jestem sparaliżowany"
Jak informowaliśmy w naTemat, w Poznaniu, przy przecięciu ulic Łukaszewicza i Karwowskiego około godziny 11 miało miejsce szokujące zdarzenie. Mężczyzna nagle zaatakował grupę dzieci z przedszkola, które były na spacerze. Najbardziej tragiczne skutki ataku poniosło 5-letnie dziecko, które zostało poważnie ranne w okolicach klatki piersiowej.
Mimo natychmiastowej interwencji medycznej i trwającej ponad godzinę próby ratowania jego życia, lekarzom nie udało się uratować chłopca.
Jak przekazał rzecznik poznańskich mundurowych, 71-letni napastnik został szybko obezwładniony przez przypadkowo przechodzącą obok policjantkę, która nie pełniła wtedy służby.
– Nasza policjantka, która była po służbie, zjawiła się na miejscu zdarzenia po kilkunastu sekundach i to ona obezwładniła mężczyznę, który zaatakował chłopca. Pomógł jej mężczyzna, który pojawił się przypadkowo w tym miejscu i wytrącił nóż z ręki tego mężczyzny – powiedział na w rozmowie z naTemat.pl Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu.
Choć dokładne przyczyny i motywy jego działania nie są jeszcze znane, ze świadectw okolicznych mieszkańców wynika, że u mężczyzny występowały wcześniejsze epizody agresji. – Na tę chwilę nic nie wskazuje również na to, że mężczyznę łączyły z chłopcem jakiekolwiek więzi rodzinne albo towarzyskie. Wszystko wygląda na to, że ofiara była przypadkowa – przekazał nam Andrzej Borowiak.
– Policjanci wciąż są na miejscu zdarzenia. Zostaną przesłuchani świadkowie, zabezpieczone zostaną ślady i nagrania z monitoringu. 71-letni mężczyzna zostanie przewieziony na komisariat policji Poznań-Grunwald – dodał.
Tragedia w Poznaniu poruszyła Filipa Chajzera. "Jestem sparaliżowany"
Filip Chajzer zamieścił post, w którym odniósł się do makabrycznego incydentu. Nie ukrywa, że jest wstrząśnięty: "Jestem sparaliżowany. Nie mogę dojść do siebie po tym, co dziś wydarzyło się w Poznaniu. Sercem i modlitwą z rodziną".
Ze słowami dziennikarza zgodziło się mnóstwo internautów, którzy przyznali, że nie sposób przejść obojętnie obok takiego dramatu.
"Serce mi pękło"; "Niewyobrażalna tragedia i ból"; "Pracuję w przedszkolu, dowiedziałam się będąc w pracy, spojrzałam na dzieci i ledwo się powstrzymałam od płaczu. Nie potrafię sobie wyobrazić bólu rodziców, myśli tych Pań i przerażenia tych dzieci. Wielka tragedia" – pisano.
Chajzer jest tatą 6-letniego Aleksandra. Dziennikarz, który przez wiele lat był związany z "Dzień dobry TVN" sam wie doskonale, co to znaczy stracić ukochane dziecko, bo w 2015 roku jego starszy syn Maksymiliana zginął w wypadku samochodowym, mając zaledwie 9 lat.