To koniec "Resetu" w TVP. Propagandowa produkcja Rachonia znika z anteny

Agnieszka Miastowska
19 października 2023, 09:56 • 1 minuta czytania
Drugi sezon cyklu dokumentalnego "Reset", wyemitowany na antenie TVP Info i TVP1 od 22 sierpnia do 17 października, przyciągnął średnio 1,39 mln widzów. Przełożyło się to na relatywnie dobry wynik stacji, jednak kolejnego sezonu widzowie już nie zobaczą. Flagowy cykl propagandowy Telewizji Polskiej znika z anteny.
Reset znika z anteny TVP. Koniec flagowego cyklu Fot. Karol Makurat/REPORTER

"Reset" znika z anteny TVP

Przypomnijmy, że "Reset" rozpalił prawicę. O pierwszym odcinku serialu dokumentalnego TVP pisaliśmy, że wywołał taką euforię, jakby komisja ds. wpływów rosyjskich, która jeszcze nie ruszyła (i po wyborach prawdopodobnie nie zostanie uruchomiona), miała dostać dowody przeciwko Donaldowi Tuskowi na tacy. Drugi sezon cyklu dokumentalnego "Reset", wyemitowany na antenie TVP Info i TVP1 od 22 sierpnia do 17 października, przyciągnął średnio 1,39 mln widzów. To zaowocowało udziałem stacji na poziomie 12,59 proc. wśród ogółu widzów, 6,27 proc. w grupie wiekowej 16-49 oraz 7,91 proc. w grupie 16-59. Dane takie podaje portal Wirtualnemedia.pl.


Serial przyciągnął średnio 770 tys. widzów, co przekłada się na odpowiednio 6,90 proc. udziału w rynku telewizyjnym ogółem, 3,11 proc. w grupie wiekowej 16-49 i 3,85 proc. w grupie 16-59. Natomiast na antenie TVP1 seria ta zgromadziła 622 tys. widzów, osiągając 5,70 proc. udziału w rynku ogólnym, 3,16 proc. w grupie 16-49 i 4,06 proc. w grupie 16-59.

Dokument, który znika z anteny, dotyczył relacji z Rosją za czasów rządów PO-PSL (lata 2007-2015), a konkretnie ma uderzyć przede wszystkim w lidera PO Donalda Tuska. Serial był zapowiadany był z wielką pompą, i przez TVP Info, i przez jego twórców. "Grubo ponad rok pracy. Tygodnie spędzone w archiwach, tysiące kilometrów za kółkiem, dziesiątki tysięcy przejrzanych dokumentów i jest efekt. Wiemy jak wyglądał w szczegółach reset relacji Polski i Rosji" – ogłaszał dumnie Rachoń. Zachwytów na prawicy nie podzielała oczywiście opozycja, która wskazywała, że nie chodzi w nim o prawdę historyczną, a o wytworzenie klimatu nagonki.

– Komisja została stworzona do wydania wyroku skazującego na opozycję, w szczególności na jej lidera. Ten wyrok jest już gotowy, on ma zostać tylko potwierdzony. Data raportu 17 września jest symboliczna, ma zapewne pokazywać, że liderzy opozycji współpracując z Rosją i Niemcami, wpisują się w historyczne realia traktatu Ribbentrop-Mołotow. Ten film będzie tylko podkręcał te emocje i budował tę narrację – reagował Michał Wawrykiewicz, prawnik, przedstawiciel Wolnych Sądów i Komitetu Obrony Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że autorami materiałów do serialu są Michał Rachoń, prezenter telewizji publicznej i Sławomir Cenckiewicz, historyk i bliski współpracownik Antoniego Macierewicza. Serial miał pokazywać, jak rząd Donalda Tuska w latach 2007-14 "ocieplał" czy też "resetował" relacje z Rosją.