Nowe fakty ws. podejrzanego o zabójstwo 6-latka w Gdyni. Sąsiedzi: To był dziwny facet

Adam Nowiński
20 października 2023, 19:20 • 1 minuta czytania
Cały czas trwa obława za 44-letnim Grzegorzem Borysem podejrzewanym o zabójstwo 6-letniego chłopca w Gdyni. Okolice mieszkania, w którym doszło do zbrodni, roją się od policjantów. Mundurowi nie wpuszczają nikogo obcego oraz sprawdzają bagażniki samochodów. Mieszkańcy osiedla opowiedzieli Onetowi, co wiedzą o 44-latku.
Trwa obława za 44-letnim żołnierzem podejrzanym o zabicie swojego 6-letniego syna. Fot. Piotr Hukalo/East News

Przypomnijmy, że służby poszukują 44-letniego Grzegorza Borysa podejrzewanego o zabójstwo 6-letniego chłopca w Gdyni. Według ustaleń Wirtualnej Polski mężczyzna jest żołnierzem Komendy Portu Wojennego w Gdyni w stopniu starszego marynarza.


"W przypadku uzyskania informacji na temat miejsca pobytu mężczyzny prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Gdyni 47 74 21 222 lub 112" – czytamy we wpisie pomorskiej policji na platformie X.

Mężczyzna miał wybiec z mieszkania w gdyńskiej dzielnicy Karwiny tuż przed przyjazdem służb, które wezwała jego żona. To ona znalazła na podłodze w mieszkaniu ciało 6-letniego syna oraz ich psa. Według doniesień lokalnych mediów chłopiec miał mieć rany cięte szyi.

Nowe fakty ws. poszukiwanego

Zaraz po zbrodni cała okolica zaroiła się od służb. Jak opisuje Onet osiedle, na którym doszło do tego przestępstwa, zamieszkałe jest przez wojskowych i ich rodziny. Teraz nie można się dostać na jego teren. Zabraniają tego pilnujący wstępu mundurowi, którzy ponadto przeszukują bagażniki wjeżdżających aut. – Nawet nie chcę myśleć, że on tu się może gdzieś ukrywać – powiedział Onetowi jeden z mieszkańców.

Według jej relacji mężczyzna przychodził z synem na plac zabaw albo na boisko. – Był ostry dla syna. Denerwował się na przykład, że dzieciak źle podał piłkę. Nie lubił też Ukraińców. Nie chciał, by przychodzili się bawić. Potrafił robić z tego powodu awanturę – opowiedziała Onetowi.

– Jak zobaczyłam tu policję, to od razu wiedziałam, że chodzi o tego mężczyznę. Nie wiem, po prostu to czułam. To był facet, który sprawiał wrażenie, że wszystko go wkurza. Miałam wrażenie, że syn się go obawia, że jest przy nim wycofany. Tak samo, jak jego żona. Ale żeby było jasne, nigdy nie przekroczył granicy. Nie widziałam, by kogoś uderzył – dodała.

Obława za 44-latkiem trwa. Zaangażowane są w nią dwa garnizony policji – z Gdańska i Gdyni oraz żandarmeria wojskowa. – Pracujemy do odcięcia. Aż znajdziemy tego gościa. Albo jego ciało – podkreślają policjanci.

Czytaj także: https://natemat.pl/518815,zabojstwo-6-latki-w-redzie-teraz-smierc-6-latka-w-gdyni-winni-zolnierze