W piątek Gdynią wstrząsnęła sprawa zabójstwa 6-latka w jednym z mieszkań przy ulicy ul. Górniczej. Chłopca z raną ciętą szyi miała znaleźć jego matka. Obok dziecka leżał zabity pies. Trwa obława za podejrzanym o dokonanie tego czynu ojcem, który służy w marynarce. To już druga taka śmierć w ciągu ostatnich 3 miesięcy w rejonie Trójmiasta. Poprzednio pisaliśmy o zabójstwie 6-latki w Redzie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"W przypadku uzyskania informacji na temat miejsca pobytu mężczyzny prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Gdyni 47 74 21 222 lub 112" – czytamy we wpisie pomorskiej policji na platformie X.
Mężczyzna miał wybiec z mieszkania w gdyńskiej dzielnicy Karwiny tuż przed przyjazdem służb, które wezwała jego żona. To ona znalazła na podłodze w mieszkaniu ciało 6-letniego syna oraz ich psa. Według doniesień lokalnych mediów chłopiec miał mieć rany cięte szyi.
– Na miejscu pracują policjanci z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Gdańsku, którzy ujawniają i zabezpieczają ślady, śledczy rozmawiają z osobami, które mogą mieć wiedzę na temat tego zdarzenia, przesłuchiwani są świadkowie. Jest również policyjny psycholog, który udziela wsparcia najbliższym dziecka – powiedziała naTemat.pl komisarz Karina Kamińska z pomorskiej policji.
– Nad sprawą pracują kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, którzy weryfikują zdobyte informacje, aby jak najszybciej zatrzymać sprawcę tego przestępstwa. Został ogłoszony alarm dla policjantów z garnizonu gdyńskiego oraz Wydziału Kryminalnego KWP w Gdańsku, którzy szukają osoby mogącej mieć związek z tym przestępstwem – dodała kom. Kamińska. W sprawę zaangażowana została także żandarmeria wojskowa.
Podobne zabójstwo w Redzie
Mieszkańcy Pomorza mają do czynienia z tego typu tragedią już drugi raz w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Przypomnijmy, że pod koniec lipca w Redzie w jednym z mieszkań starsza kobieta odkryła ciało swojego 32-letniego syna, jego 6-letniej córki i psa.
Najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci mężczyzny i jego córki było tzw. rozszerzone samobójstwo– pojęcie to często stawiane jest na równi z morderstwem, w wyniku którego ostatecznie zabija się także sprawca.
Na miejscu zbrodni zjawili się także przedstawiciele żandarmerii wojskowej. Mężczyzna był bowiem żołnierzem Formozy – elitarnej jednostki wojskowej płetwonurków bojowych, która jest pododdziałem Wojsk Specjalnych.
Jak podał TVN24, powołując się na informacje z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledztwo w sprawie wszczął wojskowy wydział Prokuratury Rejonowej w Gdyni. Dotyczy ono zabójstwa 6-latki. Przesłuchano już matkę żołnierza i jego sąsiadów. Jak poinformowała prokuratura, 32-latek nie mieszkał z matką dziewczynki.
Cały czas nie wiadomo, co doprowadziło do tej tragedii.
– Nie było sygnałów, żeby ten żołnierz miał jakiekolwiek problemy psychiczne bądź z prawem. Śledczy cały czas pracują w tej sprawie. Będzie ustalany motyw działania tego człowieka – przekazał Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wcześniej prokuratura przekazała, że mężczyzna i dziewczynka zginęli od ran ciętych. W mieszkaniu znaleziono też pięć noży. 32-latek miał odebrać życie 6-latce, potem zabił psa, po czym sam targnął się na swoje życie. Po przyjeździe służb mężczyzna wykazywał jeszcze czynności życiowe. Mimo reanimacji nie udało się go jednak uratować.
Śledczy ustalili także, że przed zbrodnią mężczyzna miał wysłać swojej matce sms-a o niepokojącej treści, dlatego kobieta zjawiła się w mieszkaniu. Potwierdzono także wcześniejsze nieoficjalne ustalenia, że na szyi 6-latki oraz psa znaleziono rany cięte zadane ostrym narzędziem. Najpewniej nożem. Z kolei na ciele 32-latka miało być więcej ran. Rany cięte ujawniono też na ciele psa.