Chemia jak w liceum, brak prosektorium i "model kanadyjski". Tak Czarnek widzi naukę lekarzy
Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy mówi "sprawdzam" kolejnym uczelniom, które postanowiły otworzyć kierunek lekarski po tym, jak minister edukacji Przemysław Czarnek przeforsował obniżenie wymagań w tym zakresie.
Jednym z kilkunastu nowych posiadaczy kierunku lekarskiego jest Akademia Mazowiecka w Płocku. Rezydenci podkreślają, że już kilka miesięcy temu zwróciła ich uwagę, ponieważ w galerii zdjęć na stronie uczelni znajdują się wygenerowane komputerowo grafiki lub projekty architektoniczne sal zamiast zdjęć rzeczywistych budynków. Sprawdziliśmy. Nadal tak jest.
A uczelnia już od miesiąca kształci przyszłych lekarzy. Jak uczelnia sobie z tym poradziła? – Uczelnia, jak sama to określa, kształci w "modelu kanadyjskim", co oznacza, że zaczyna się od zajęć teoretycznych, a praktykę się zrobi później – podkreśla Grzegorz Łopiński, sekretarz Porozumienia Rezydentów OZZL.
Jednak zostało to szybko zdementowane przez odzew od lekarzy pracujących w Kanadzie na stanowiskach dydaktycznych, którzy stwierdzili, że pierwszy raz słyszą o takim podejściu.
Do tego – jak wskazuje Porozumienie Rezydentów – "tajemniczo zbiega się to z faktem, że uczelnia nie ma prosektorium, ani laboratorium, a centrum symulacji medycznych jest dostosowane tylko do położnictwa".
Według organizacji, taki model wynika tylko i wyłącznie z "bezwzględnego braku przygotowania Akademii Mazowieckiej w Płocku do prowadzenia kierunku lekarskiego".
Anatomia na wirtualnym stole
Jak podaje Porozumienie Rezydentów, studenci nowego kierunku już teraz rozważają poprawę matury na wiosnę i próbę dostania się na uniwersytet medyczny.
– Po raz kolejny anatomia jest nauczana na wirtualnym stole i modelach. Zajęcia prosektoryjne mają się rozpocząć w styczniu, nie ma jednak pewności czy prosektorium do tego czasu powstanie, szczególnie ze względu na zgodę na użycie prosektorium szpitalnego na Winiarach – wylicza Grzegorz Łopiński.
Do tego uczelni wprawdzie udało się skompletować kadrę, ale wielu wykładowców dojeżdża - jak informuje Porozumienie Rezydentów - z Łodzi czy Warszawy. Efekt?
Zajęcia odbywają się czasem od 8 rano do 8 wieczorem z niewielkimi przerwami, by maksymalnie skorzystać z obecności nauczycieli w Płocku.
Chemia "na poziomie liceum"
Inne nieprawidłowości na nowym kierunku w Płocku - na jakie wskazują młodzi lekarze - to brak ćwiczeń z histologii w planie zajęć studentów 1. roku, "bo wszystko jest w drodze". A uczelnia zgodę na otwarcie nowego kierunku dostała kilka miesięcy temu. – Biofizyka nie posiada elementów biologiczno-medycznych, a ich braki prowadzący maskuje, puszczając studentom filmy z YouTube obrazujące działanie stetoskopu. Zresztą sam prowadzący pierwszego dnia był zaskoczony obecnością studentów, bo był przekonany, że zajęcia ruszą dopiero w grudniu – opisuje Gzegorz Łopiński.
Z kolei "chemia ogólna jest prowadzona na zasadzie rozwiązywania zadań z liceum".
Pozytywna ocena mimo braków
Mimo tych różnych "niedociągnięć" Akademia Mazowiecka w Płocku ma pozytywną ocenę Polskiej Komisji Akredytacyjnej.
Porozumienie Rezydentów zastanawia się, jak "uczelnia bez infrastruktury" otrzymała zgodę. Zwraca jednocześnie uwagę, że prorektorką ds. Collegium Medicum jest osoba zasiadająca w Polskiej Komisji Akredytacyjnej.
Porozumienie Rezydentów podkreśla, że "uczelnia, aby móc prowadzić kierunek lekarski, ponad pozytywną opinię PKA, MUSI mieć infrastrukturę i kadrę, by prowadzić całość toku studiów, zanim pierwsi studenci przekroczą próg uczelni".
– Nie ma zgody na sytuację, w której prosektorium będzie za pół roku, a na razie należy się cieszyć z "kanadyjskiego modelu nauczania" i pięknych grafik, obrazujących jeszcze nieistniejące sale – kwituje Grzegorz Łopiński.