"Kariera Morawieckiego właśnie się skończyła". Dziennikarka ujawnia, co mówią o nim w PiS

Natalia Kamińska
08 listopada 2023, 18:10 • 1 minuta czytania
Dziennikarka "Newsweeka" Dominika Długosz zdradziła, co obecnie mówią o Mateuszu Morawieckim w PiS. – Usłyszałam w PiS, że kariera Morawieckiego właśnie się skończyła – przekazała dziennikarka.
Co się dzieje w PiS? Media: "Kariera Morawieckiego właśnie się skończyła". Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Dziennikarka "Newsweeka" Dominika Długosz w podcaście "Stan wyjątkowy" Onetu mówiła o wyborach, decyzji prezydenta ws. nowego premiera i o tym, co się ma stać z Mateuszem Morawieckim.


W miniony poniedziałek prezydent Andrzej Duda wygłosił bowiem orędzie, w którym poinformował, kto otrzyma misję utworzenia nowego rządu. – Po spokojnej analizie i przeprowadzonych konsultacjach postanowiłem powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu – przekazał.

Kariera Morawieckiego miała się już skończyć

Problem polega na tym, że PiS nie ma potrzebnej większości, a jedynie 194 mandaty. Do większości potrzeba 231 mandatów. Opozycja za to cały czas deklaruje, że jest gotowa przejąć rządy i ma większość – 248 mandatów.

– Duda trochę nie miał wyjścia. Już wcześniej można było zwrócić uwagę na artykuły w mediach bliskich PiS, że jeśli tego nie zrobi, będzie zdrajcą – stwierdziła w programie Onetu Dominika Długosz.

Jak przekazała, usłyszała od polityków PiS-u, że kariera Morawieckiego właśnie się skończyła. – On nie da rady dowieźć PSL-u. Gdyby udało mu się przynieść tę koalicję, byłby największym bohaterem PiS-u – wskazała dziennikarka.

I dodała: – To jest jeden z elementów układanki politycznej, którymi może zagrać Andrzej Duda. Im słabsi konkurenci, tym mocniejszy jest on.

Morawiecki dzięki sprytnemu trikowi może bardzo krótko rządzić

Marek Sawicki uważa z kolei, że czas tworzenia rządu Morawickiego można skrócić. – Ten czas możemy skrócić. Tak przynajmniej mówią konstytucjonaliści – stwierdził ludowiec w rozmowie z "DGP", pytany o nowy rząd Mateusza Morawickiego.

Na pytanie w jaki sposób, tłumaczył, że "jeśli pan Morawiecki złoży już dymisję obecnego rządu (...) i dostanie powołanie od pana prezydenta, to zgodnie z tym, co mówią mi konstytucjonaliści, nowy marszałek w ciągu 7 dni może zwołać posiedzenie Sejmu z jednym punktem obrad – konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego".

Natomiast w Polsat News doprecyzował, że jeśli sprawy potoczą się w taki sposób, że już 20 listopada Donald Tusk może być premierem. Chodzi oczywiście o przeprowadzenie wspomnianego konstruktywnego wotum nieufności.

– Ja bym się na to zdecydował, bo to skraca wyraźnie proces powołania nowego rządu, a przed nami krótki termin uchwalenia budżetu, bo może to być już 30 stycznia – stwierdził Sawicki.