Wymowna reakcja Tuska ws. obrad Sejmu. Mówił o "krwawych scenach"
Tusk mocno o tym, co dzieje się podczas obrad Sejmu
– Niczego dobrego się po PiS nie spodziewałem – stwierdził krótko Donald Tusk, pytany o ocenę pierwszej godziny kolejnego posiedzenia Sejmu.
I dodał: – Państwo możecie spodziewać się prawdopodobnie dużo bardziej krwawych scen w wykonaniu partii, która przegrała.
Przypomnijmy: kolejne posiedzenie Sejmu od początku jest pełne drobnych sprzeczek między posłami obecnymi na sali plenarnej. Głos chciał zabrać m.in. Marek Suski z PiS. – W jakim trybie chce pan wystąpić, panie pośle Marku Suski? – chciał dowiedzieć się najpierw marszałek Szymon Hołownia.
Trwa kolejne posiedzenie Sejmu
Suski stał wówczas przy mównicy i chciał się wypowiedzieć. – Pan poseł w jasny sposób powiadomił mnie, że występuje jako poseł i zgłosił sprzeciw do wniosku formalnego – stwierdził marszałek i nawiązał do tego, również Andrzejowi Adamczykowi wyłączono mikrofon. Ostatecznie Marek Suski nie został dopuszczony do głosu i zszedł z mównicy.
Następnie przegłosowano wniosek formalny o przerwę, który złożył Stefan Krajewski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. "Za" głosowało 237 posłów, 209 się wstrzymało, a przeciw było 10. Przerwa trwała tylko jedną minutę. Suski ostatecznie zabrał głos, ale już zgodnie z regulaminem i nieco później.
Wracając jednak do Tuska to już podczas pierwszego posiedzenia Sejmu, nie chciał zbytnio rozmawiać z mediami.
Dlaczego Tusk nie chce rozmawiać z mediami? Nowe ustalenia
Wirtualna Polska dowiedziała się jednak ostatnio od współpracowników lidera PO, że takie zachowanie polityka wynika z ogromu pracy, jaki ma lider Platformy Obywatelskiej. – Szef pracuje kilkanaście godzin na dobę, nie ma praktycznie czasu na nic innego – usłyszał Michał Wróblewski od jednego z polityków KO.
Chodzić też ma o to, że Tusk nie chce publicznie spekulować, kto wejdzie do jego rządu ani na jakie stanowiska mogą liczyć koalicjanci. WP pisała, że Tuska to nie dziwi, ale lekko irytuje.
– Tusk uważa, że takie gadanie w mediach szkodzi wszystkim, z mediami włącznie, bo często piszą bzdury na podstawie relacji polityków, którzy niewiele wiedzą. A później wychodzą z tego wpadki – usłyszał dziennikarz WP od polityka współpracującego z Tuskiem.