Sieć zawrzała po kompromitującej wpadce "19:30". TVP się tłumaczy, ale dość lakonicznie
Nowe "Wiadomości" TVP, a raczej "19:30", bo tak nazywa się nowy główny program informacyjny Telewizji Polskiej po przejęciu władzy przez nowy zarząd, zaczęły z wysokiego "C".
Jeden z głównych prowadzących, Marek Czyż w pierwszym, wstępnym wydaniu programu mówił, że "żaden polski obywatel, który finansuje działanie telewizji publicznej, nie ma żadnego obowiązku wsłuchiwać się w propagandę".
– Zamiast propagandowej zupy, chcemy państwu zaproponować czystą wodę. Nie dlatego, że jest szlachetna, ale dlatego, że nie niesie żadnych nachalnych smaków. To się właśnie od teraz zaczyna – powiedział w grudniu ubiegłego roku.
Bolesna wpadka "19:30"
Dlatego pewnie ostatnia wpadka "19:30" była tak bolesna dla widzów, ponieważ zobaczyli coś, co "czystą wodą" nie jest i nie powstydziłaby się tego poprzednia ekipa "Wiadomości" za czasów rządów PiS.
– Ponad 40 proc. poparcia dla Koalicji Obywatelskiej i połowa mniej dla Prawa i Sprawiedliwości na niecałe dwa miesiące przed wyborami samorządowymi. To wynik najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski – stwierdził w sobotę (10.02) prowadzący program "19.30" Zbigniew Łuczyński.
Problemem jest jednak fakt, że pracownia United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadziła badanie, w którym zapytano, "kto wygra wybory samorządowe", a nie o to, "jakie Polacy popierają partie polityczne" lub na kogo zagłosują.
Ten błąd wywołał falę krytyki w sieci
"Serio? To nie był sondaż poparcia, tylko ocena szans na wygranej" – napisał Marcin Duma z IBRiS. Przypomniał też, że taki sam błąd zrobiła wcześniej redakcja TVP Info. "Szkolny błąd. Dramat" – dodał do tego dziennikarz portalu Gazeta.pl Jacek Gądek.
"Za taki błąd powinno się wylecieć. Jak się patrzy na to, to od razu zapala się lampka w głowie, że to nie sondaż poparcia. Jeśli ktoś popełnił taki błąd i nie zapaliła mu się taka lampka, tzn. że niekoniecznie pracuje w najlepszym dla siebie miejscu..." – uznał natomiast ekonomista Rafał Mundry.
Widzowie jednak nie doczekali się przeprosin podczas niedzielnego wydania. Dostali nowy materiał i ten sam wykres, ale tym razem z prawidłowymi podpisem: "Kto pani/pana zdaniem wygra najbliższe wybory samorządowe?". Żeby jednak nie było, że brakuje sondażu z poparciem dla partii politycznych, dodano badanie CBOS. To także nie zostało dobrze odebrane przez widzów oraz środowisko medialne.
"Zastanawialiśmy się wczoraj, czy to był błąd, czy celowa manipulacja. No to już wiemy, że to nie błąd, tylko czyste błoto się polało z kranu" – napisał na X.com dziennikarz Patryk Słowik.
TVP się tłumaczy
Z racji, że sytuacja wywołała tak wielkie poruszenie, redakcja branżowego portalu Wirtualnemedia.pl zwróciła się do TVP z prośbą o wytłumaczenie w tej sprawie. Odpowiedź Telewizji Polskiej była bardzo lakoniczna. – Powodem tej pomyłki był błąd ludzki. Osoba odpowiedzialna za przygotowanie grafiki opisała ją pomyłkowo jako sondaż poparcia. Dlatego w niedzielnym wydaniu programu "19:30" zostały pokazane dwa, rzetelnie opisane sondaże – poparcia i szans – przekazało portalowi Centrum Informacji TVP.
Czytaj także: https://natemat.pl/540230,wpadka-w-19-30