Stanowski ujawnia prawdę o partnerze Derpieński "miliarderze Jacku". "To on stoi za Karoliną"
Materiały Krzysztofa Stanowskiego o Natalii Janoszek obiły się szerokim echem w mediach. Wielu widzów od tamtej pory prosiło dziennikarza, aby zajął się sprawą Caroline Derpieński.
Stanowski pokazał wyczekiwany film o Derpieński
W końcu 17 lutego na jego kanale pojawił się dwugodzinny film. Jednak najwięcej było w nim o... jej partnerze. Caroline Derpieński mówi o nim "miliarder Jack". To tak naprawdę Krzysztof Porowski, o którym już wcześniej wspominała Aneta Glam.
Twórca Kanału Zero spotkał tego mężczyznę (nie chciał się jednak pokazać w wideo Stanowskiego). – Popycha Karolinę do tego, aby była popularna. (...) On ją inspiruje, wymyśla akcje. Nawet mu zadałem pytanie, czy Karolina jest jego projektem. On się uśmiechnął, a Karolina się nieco oburzyła – opowiada "Stano".
– Nie ma Karoliny bez Krzysztofa. Nie można ich rozdzielić i opowiedzieć historię jednego z nich – przekonywał prowadzący "Dziennikarskie zero".
Ze słów Stanowskiego wynika, że partner Derpieński był w przeszłości zamieszany w afery kryminalne. Nie został jednak skazany. – Otrzymał zadośćuczynienie za niesłuszny areszt, w którym spędził 2,5 roku – podaje dziennikarz, powołując się na informacje z sądu. Na razie Porowski dostał 300 tys. złotych. Biznesmen ponoć walczy o jeszcze większe odszkodowanie, mowa tu o milionach złotych.
Stanowski o Derpieński: Myślałem, że jest trollem, a to nie do końca prawda
– A nie jest trochę tak, że on cię traktuje jak zabawkę, wpada i wychodzi (...) Wiesz, jak to brzmi, masz mieszkanie, w którym nie mieszkasz z partnerem. On wpada kiedy chce na chwilę – zwrócił się Stanowski z tym pytaniem do Derpieński.
– Nie, on jest za***ty. Ja do niego też tak wpadam. (...) Mamy taki model relacji. Ja jestem niezależna, on jest niezależny, ale też wspiera mnie przede wszystkim emocjonalnie. Wszystko musi w związku współgrać i sfera seksualna i intelektualna. (...) Myślę, że ludzie tego nie potrafią zrozumieć. Myślą, że jak młoda dziewczyna jest ze starszym, to na pewno dla pieniędzy. Ja nie widzę siebie z młodym chłopakiem – tłumaczyła Caroline.
– Ale ta różnica jest duża, 40 lat – zwrócił uwagę dziennikarz. Wtedy celebrytka wtrąciła, że "między jej dziadkiem i babcią jest 20 lat różnicy".
W podsumowaniu Krzysztof Stanowski stwierdził, że "spotkania z Karoliną Derpieńską choć dziwaczne, ale były urocze". Mówił, że celebrytka "jest w porządku" i ogółem mówi prawdę, oprócz "jakichś drobnych kłamstewek".
– Trochę jestem rozczarowany tą wizytą w Miami, gdy tam jechałem, myślałem, że ona jest trochę takim trollem, że ona gra na nosie mediom show-biznesowi i wszystko udaje, ale to nie jest do końca prawda. Ona w dużej mierze wierzy we wszystko to, co mówi. Uważa się za "dolarsową królową". Oczywiście to jest podkręcone na potrzeby fanów, ale to nie jest w zupełnym oderwaniu od tego, co ona ma w głowie – przyznał Stanowski.
Na koniec zapytał ją, na czym tak naprawdę zarabia. Caroline nie chciała mu odpowiedzieć, przyznała, że "pieniądze lubią ciszę". Mówiła, że choć w Miami można wiele zarobić na prostytucji, to ona "tego nie robi".