Ćwiczenia Chodakowskiej to "lekkie porno"? Trenerka reaguje na zarzuty
Ewa Chodakowska od lat jest jedną z najpopularniejszych trenerek fitness w Polsce. Każdego dnia zachęca swoich obserwatorów i obserwatorki do aktywności fizycznej i zdrowego stylu życia. Ona sama ma idealnie wyrzeźbione ciało.
Burza pod wpisem Chodakowskiej. Internautka napisała o... porno
Na Instagramie trenerka zgromadziła sporą widownię. Jej konto obserwuje blisko 2 mln użytkowników. Ostatnio wrzuciła tam przykładowy trening na pośladki. W materiale wideo pokazuje, jak dokładnie wykonać każde ćwiczenie.
"Mam nadzieję, że zaliczyłaś zestaw z poprzedniego filmiku parę postów niżej. Daj znać, jak poszło! Przy okazji... Nie mogę uwierzyć, że pierwsze wyzwanie w tym roku już za nami!" – podsumowała opis "Choda".
Pod postem od razu zaroiło się od komentarzy. Choć większość była pozytywna, to znalazła się też taka reakcja, która wywołała skrajne emocje.
"To już lekkie porno" – stwierdziła jedna z użytkowniczek social mediów. Trenerka nie przeszła obok tego obojętnie. "Proszę o definicję, tak, żebyśmy wszyscy nie mieli wątpliwości. Co pani ma na myśli?" – zapytała.
Internautka nie dawała za wygraną i przekonywała, że "przy takim nagraniu trudno się skupić na ćwiczeniach". Fani stanęli jednak w obronie Chodakowskiej, a ta wycofała się z dalszej wymiany zdań.
Dodajmy, że jakiś czas temu "Choda" poświeciła wpis temu, co dzieje się w internecie. Przyznała, że w "realu" nikt nigdy nie powiedział jej tak wielu nieprzychylnych słów.
"Nikt, nigdy w życiu, nie powiedział mi tego w twarz... Nigdy też nie myślałam o sobie w ten sposób. Czy tak myślę o sobie dzisiaj – po dekadzie pracy w sieci i mierzenia się z hejtem? Nie" – podkreśliła. "To w realu nie funkcjonuje! Zauważ, że nikt nie puka do Twoich drzwi, żeby po ich otwarciu, napluć ci w twarz" – podsumowała.