Wyszło na jaw, jaką Mata ma relacje z Bogiem. Raper po raz pierwszy o swojej wierze

Weronika Tomaszewska-Michalak
26 lutego 2024, 15:51 • 1 minuta czytania
Michał Matczak zagościł ostatnio w programie "Autentyczni". Otworzył się tam w temacie swojej wiary w Boga. Okazuje się, że Mata niegdyś był mocno praktykującym katolikiem. Z czasem się to zmieniało. Jak jest teraz?
Michał Matczak "Mata" o wierze w Boga. Fot. JAROSLAW JAKUBCZAK / POLSKA PRESS / East News

Mata o swojej wierze w Boga

Raper w programie "Autentyczni" poruszył kwestię wiary. Wyznał, że w dzieciństwie "czuł bardzo silną więź z Bogiem" i niemal codziennie chodziło do kościoła.


– Jestem mniej religijny niż kiedyś. W podstawówce byłem osobą silnie wierzącą. Chodziłem codziennie praktycznie do kościoła. Czułem, że moja wiara jest najsilniejsza i każdego dnia czułem obecność Boga, byłem tego pewien na 1000 procent, że Bóg jest i jest ze mną. Ale z czasem zacząłem gdzieś gubić tę wiarę – mówił Matczak.

Wyszło na jaw, dlaczego zaczął odsuwać się od Boga. – Wydaje mi się, że zacząłem dostrzegać bardziej zło w świecie, zacząłem widzieć to zło również w instytucjach kościelnych, z którymi byłem powiązany. To osłabiło moją wiarę – tłumaczył.

W twórczości Maty jest kilka odniesień do kwestii religii. Raper w dalszej części swojej wypowiedzi przyznał, że ostatnimi czasy odczuł ten brak bliskiej relacji z Bogiem. Próbował to naprawić. Wydał nawet płytę, która do tego nawiązywała.

– Jakieś pół roku temu poczułem, że jestem po długotrwałym, mrocznym okresie mojego życia, gdzie czułem, że się mocno oddaliłem od Boga. Uznałem, że chcę się przywrócić blisko do niego. W związku z tym napisałem płytę "<33", gdzie na okładce jest zdjęcie mojej mamy i mnie, które symbolizuje pietę. A całość tej płyty jest zrobiona w formie drogi krzyżowej – opowiadał.

Nie wszyscy jednak zrozumieli właściwy przekaz Maty. Pojawiły się zarzuty, że to wręcz "satanistyczny akt". Raper w formacie "Autentyczni" wyjaśnił, że było wręcz odwrotnie.

– Wiele osób odebrało to jako całkowity mój odwrót od religii, niemalże jak jakiś satanistyczny akt, ale z mojej strony to była próba zredefiniowania tych wszystkich wartości, tej esencji miłości, którą jest chrześcijaństwo i Jezus. To była próba nazwania tego na nowo i odnalezienia tego w sobie. Ta płyta pozwoliła mi się w pewien sposób nawrócić i odnaleźć te wartości i idee blisko mnie – podsumował.