Niespodziewana wtopa Bocheńskiego w Warszawie? Kandydat PiS miał przegapić coś ważnego
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", pojawiła się plotka, że Tobiasz Bocheński nie dopilnował, by znaleźć się w rejestrze wyborców w Warszawie. Jak zaznacza dziennik, PiS układał swoje listy wyborcze w dużym chaosie.
"Partia rejestrowała listy do rad dzielnic, Rady Warszawy i Sejmiku Mazowsza w ostatniej chwili. W niektórych okręgach dopiero w poniedziałek, 4 marca, na kilka godzin przed upłynięciem terminów" – czytamy.
Liderem listy PiS do Rady Warszawy w okręgu nr 8, obejmującym dzielnice Ursynów, Wilanów i Włochy miał być właśnie Bocheński. Przepisy pozwalają startować bowiem równolegle na prezydenta i radnego.
"Wyborcza" zauważa, że Bocheński może mieć problem ze startem do Rady Warszawy, ze względu na niedopełnienie formalności. – On jest zameldowany czasowo na Pradze Północ. To nie oznacza dopisania z automatu do rejestru wyborców w Warszawie. A trzeba figurować w tym rejestrze, żeby móc kandydować – stwierdził jeden z rozmówców "GW".
Filip Frąckowiak, radny PiS, który zajmował się rejestracją list wyborczych partii w stolicy, potwierdził gazecie, że "pojawiła się wątpliwość co do tego, czy Tobiasz Bocheński jest w rejestrze wyborczym". – Jest już w rejestrze, wydrukowaliśmy potwierdzenie i dostarczyliśmy je do urzędu – uspokajał 4 marca.
Bocheński reaguje na doniesienia "Wyborczej"
Bocheński odpowiedział na te spekulacje w mediach społecznościowych i najpierw napisał krótko: "Nieprawda". W dalszej części posta na platformie X dodał: "Nocne marzenia GW nawet szkoda słów, by to komentować".
Później kandydat PiS zamieścił kolejny wpis. "Wiem, jak bardzo wielu moich konkurentów chciałoby, bym nie kandydował. Ten strach mnie cieszy. Wbrew życzeniom przeciwników kandyduję i wszystkie formalności zostały dopełnione. Pozdrawiam hejterów!" – dopisał i pokusił się jeszcze o kombinację znaków, która oznacza uśmiech.
Bocheński dla naTemat
Niedawno Tobiasz Bocheński był gościem Anny Dryjańskiej w "Rozmowie dnia" naTemat. W odniesieniu do wyborów samorządowych przekonywał, że chce zaproponować odmienną wizję Warszawy od tej Rafała Trzaskowskiego.
– Ja proponuję politykę zdrowego rozsądku, proponuję zajmowanie się sprawami, które wpływają na jakość naszego życia. Skupmy się na bezpiecznych chodnikach i zlikwidowaniu korków, na problemie mieszkaniowym. Zastanówmy się, jak miasto naprawdę powinno być bardziej zielone. Mamy problemy z dziećmi i młodzieżą, w kontekście psychiatrii i psychologii dziecięcej, mamy problem z otyłością – powiedział.