Nad Morskim Okiem zaginął plecak z wyjątkową zawartością. Trwają poszukiwania
O zaginięciu plecaka z wartościowym sprzętem poinformował facebookowy profil "Aktualne warunki w górach". Plecak należał do osoby badającej grubość lodu na tatrzańskich stawach. Zniknął akurat, gdy mężczyzna wykonywał pomiary.
Zaginął plecak badacza
Jak opisał badacz, zajście miało miejsce w minioną sobotę między godz. 11 a 14, kiedy prowadził badania grubości lodu na Morskim Oku. Jak podkreślił, warunki były ciężkie, bo padał deszcz, a wierzchnia warstwa lodu załamywała się pod jego ciężarem. Z tego powodu zostawił część sprzętu, który stanowił dodatkowe obciążenie w plecaku. Plecak leżał kilkadziesiąt metrów od brzegu, przy jednym z odwiertów.
Zawartość plecaka była wartościowa, ponieważ znajdował się w nim specjalistyczny sprzęt. Mężczyzna wymienił, że były w nim: raki, raczki, odbiornik GPS, przechnia do lodu, aparat Olympus, spodnie, buty trialowe, notatnik i kilka innych drobnych rzeczy.
"Zabranie mu sprzętu jest skandaliczne"
"Gdy skończyłem pomiary, plecaka nie było na miejscu, w którym go zostawiłem. Będę wdzięczny za pomoc w znalezieniu lub informację." – przekazał badacz. Prowadzący tatrzański profil zaapelował do internautów o udostępnianie posta i podzielenie się informacją, jeśli któryś z nich widziałby plecak lub osobę, która go zabrała.
Kilkanaście godzin później na stronie pojawił się kolejny post. Tym razem do tekstu były dołączone zdjęcia z kamer monitoringu TOPR.
"Szukamy osób, które były nad Morskim Okiem 2.03 od godz. 13:15 i robiły zdjęcia lub może widziały w tym czasie i później kogoś niosącego dodatkowy plecak. Zaginiony plecak był niebiesko-szary, klapę i dół miał niebieskie, wystawał z niego drewniany styl, był duży i zawierał sprzęt niezbędny do wykonania badań lodu przez naukowca, który co rok sprawdza dla nas grubość pokrywy lodowej tatrzańskich stawów." – czytamy.
"Jest to człowiek, który bardzo przyczynia się do naszego bezpieczeństwa i takie zdarzenie - zabranie mu sprzętu - jest skandaliczne. Osobiście korzystam z wyników tych badań dlatego się zobowiązałam mocno zaangażować w poszukiwania." – dodano.
Internauci zwracają uwagę na jeden szczegół
Pod obydwoma postami pojawiło się wiele komentarzy i wyrazów współczucia dla poszkodowanego. Internauci byli poruszeni faktem, że podobne sytuacje spotykają nie tylko zwykłych turystów, ale i osoby pracujące w terenie.
"Ręce opadają że po górach latają złodzieje" – żalił się jeden użytkownik.
"Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie" – dodał inny.
Niektórzy zwrócili jednak uwagę, że badacz niekoniecznie musiał paść ofiara kradzieży. "Może ktoś zaniósł do schroniska?" – wskazała jedna osoba.
"Nie rozumiem czemu od razu padają oskarżenia o kradzież, gdybym ja znalazła, a w okolicy nie byłoby nikogo, to odniosłabym do najbliższego schroniska… Bo właśnie ktoś mógłby szukać, albo co gorsza mogłoby się temu komuś coś stać i porzucony plecak z pewnością by mnie zaniepokoił." – skomentowała inna.
Czytaj także: https://natemat.pl/545045,prawdziwy-bialy-mis-z-zakopanego-przerywa-milczenie-on-wszystko-zepsul