Nauczyciel z Białegostoku miał molestować uczennice. Szokujące ustalenia śledczych

Dorota Kuźnik
13 marca 2024, 15:00 • 1 minuta czytania
Do skandalicznej sytuacji miało dojść w liceum w Białymstoku. Jeden z nauczycieli przez kilka lat miał molestować nieletnie uczennice. O całym procederze miał też wiedzieć dyrektor, ale nic nie zrobił w tej sprawie. Właśnie zakończyło się śledztwo – zarzuty usłyszał zarówno nauczyciel, jak i dyrektor szkoły.
Nauczyciel z Białegostoku miał molestować uczennice. Zarzuty usłyszał także dyrektor Fot. Stanislaw Bielski / REPORTER / Zdjęcie poglądowe

Nauczyciel z Białegostoku jest podejrzany o molestowanie czterech nieletnich uczennic miejscowego liceum. Prokuratura ustaliła, że jedna z dziewczyn była poniżej 15. roku życia. Jak podaje Radio Białystok, zgodnie z decyzją prokuratora wobec podejrzanego zastosowany został środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi.


Mężczyzna miał wykorzystywać swoją pozycję do zmuszania nieletnich uczennic "do poddania się innym czynnościom seksualnym". Grozi mu za to do 5 lat więzienia, ale nie tylko on usłyszał zarzuty.

Te postawiono także dyrektorowi szkoły. Według śledczych miał on nie dopełnić obowiązków służbowych – o jednym przypadku wykorzystania nastolatki miał wiedzieć i nic z tym nie zrobić.

Nauczyciel z Białegostoku miał molestować uczennice. Zarzuty usłyszał także dyrektor

Do zaniechania obowiązków przez dyrektora miało dojść po incydencie z 2022 roku, który miał polegać – jak podają lokalne media – na "niechcianym dotyku", do którego doszło między nauczycielem a uczennicą.

Jedynym podjętym przez dyrektora działaniem miało być natomiast "przywołanie go do porządku w obecności innego nauczyciela".

Do incydentów miało dochodzić w latach 2018-2023. Sprawa wyszła na jaw dzięki listowi, który uczniowie białostockiego liceum napisali do dyrektora szkoły i kuratorium oświaty. To w nim padły oskarżenia pod adresem nauczyciela. Podpisało się pod nim około 150 uczniów.

W liście padły uwagi o niestosowne zachowanie wobec uczennic, napastliwe komentarze, prowokowanie kontaktu fizycznego czy proponowanie spotkań towarzyskich. Jak podaje "Kurier Poranny", nauczyciel od lat miał się cieszyć "złą sławą i niechlubną opinią 'predatora seksualnego'". Uczennice w rozmowie z Radiem Białystok powiedziały, że w szkole już od dawna "huczało od plotek" na temat niestosownego zachowania nauczyciela.

W sprawie przesłuchano blisko 100 świadków

– W trakcie śledztwa przesłuchano blisko 100 świadków oraz zbadano zawartość komputerów i innych nośników informacji – przekazał Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, którego cytuje Radio Białystok.

"Kurier Poranny" podaje z kolei, że "zaraz po otrzymaniu listu dyrektor powiadomił policję i kuratorium oświaty, a nauczyciela zawiesił". Było to w połowie marca ubiegłego roku.

"Od tamtej pory mężczyzna nie wrócił do pracy z młodzieżą. Jak potwierdza rzecznik kuratorium oraz dyrektor szkoły, wziął urlop dla podratowania zdrowia. Ma przebywać na nim do końca sierpnia tego roku" – czytamy w artykule.

W rozmowie z dziennikarzami dyrektor "zapewniał też, że wcześniej nie dotarły do niego żadne oficjalne skargi" na nauczyciela. Za niedopełnienie obowiązków służbowych dyrektorowi szkoły grożą 3 lata więzienia. Nie chciał skomentować sprawy.