Glinka wściekła się na rasizm wobec jej adoptowanej córki. W komentarzach zawrzało
Katarzyna Glinka wychowuje dwóch synów: starszego Filipa i młodszego Leona. Teraz jest też "mamą" małej Angel z Zambii. Dzieki współpracy z Fundacją Kasisi aktorka adoptowała dziewczynkę.
Tą informacją i kadrami ze wspólnego spotkania pochwaliła się w social mediach. W sekcji komentarzy pojawiło się wiele miłych słów, ale wśród nich były też reakcje rasistowskie i hejterskie – Glinka nie zamierzała przejść obok tego obojętnie.
Rasizm wobec adoptowanej córki Glinki. W komentarzach wybuchła burza
Dodała post, w którym zaznaczyła, że choć rozmyślała nad sprowadzeniem Angel do Polski, to po wysypie agresywnych komenatrzy stwierdziła, że nie chciałaby jej narażać na takie coś.
"Przykre, że w naszym kraju wciąż osoby o tak skrajnie rasistowskich poglądach czują się bezkarne i pozwalają sobie na takie wpisy! Tyle mówi się o mowie nienawiści i wciąż niewiele w praktyce się z tym wydarza!" – napisała i jednocześnie zadeklarowała, że jest gotowa działać w tym temacie.
Publikacja aktorki wywołała niemałą dyskusję. Niektórzy sceptycznie podchodzili do postulatów gwiazdy. "A czego się pani spodziewała"; "Hejt jest wpisany w internet i niestety nic na to nie można poradzić" – stwierdził nawet Robert Motyka.
Glinka jest jednak innego zdania. "Nie ma mojego przywolenia na hejt i rasizm (...) jestem za karą dla takich osób" – podkreśliła. Niektórzy zwracali też uwagę na działaność Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Choć pod postem nie brakowało uszczyliwości i przytyków w stylu "musiała pani jechać aż do Afryki, żeby adoptować", to naprawdę spora część użytkowników wyraziła poparcie dla słów aktorki o przecistwawaniu się rasizmowi.
W kolejnym wpisie sama zainteresowana podziękowała takim osobom. "To, że tylu z Was myśli podobnie i chce pomagać bardzo mnie motywuje. Na pewno będę dalej działała na rzecz dzieci. Na pewno polecę do Angel. Wróciłam do pracy ale głowa jeszcze wciąż myślami przy tej kruszynce" – przyznała na koniec.