Kibice zdemolowali Stadion Śląski w Chorzowie. Straty: nawet milion złotych!
Wielkie Derby Śląska 2024 zakończyły się zwycięstwem Górnika Zabrze 2:1. Starcie oglądało ponad 36 tysięcy kibiców Ruchu Chorzów oraz 2 tysiące fanów gości. Bramki dla zwycięzców strzelili Adrian Kapralik (45.+4) oraz Japończyk Soichiro Kozuki (81.), a dla przegranych Węgier Soma Novothny (86.). Dzięki wygranej Górnik zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli, a Ruch pozostał na 17., czyli przedostatnim miejscu.
Wielkie straty po meczu Ruchu z Górnikiem
Podczas meczu doszło też do wielu sytuacji, które nie powinny były mieć miejsca. Poza skandalicznymi przyśpiewkami i pirotechniką na trybunach doszło do zdemolowania części Stadionu Śląskiego. Zabrzańscy kibice zniszczyli infrastrukturę sektora, którą zajmowali, łącznie z serwerownią.
– To było celowe działanie, niszczono metodycznie wszystko, co stało na drodze. Kopniakami wyłamywano drzwi, także te metalowe, bez klamek, prowadzące do serwerowni – opisał "Dziennikowi Zachodniemu" pracownik stadionu.
Przez powyrywane kable niemożliwe stało się wyłączenie stadionowego oświetlenia, co może wiązać się z poważnymi kosztami organizatora spotkania. Zgaszenie światła mogło spowodować wówczas przejście na tryb awaryjny, co spowodowałoby jeszcze większe straty finansowe.
Niektórzy kibice Ruchu również pokazali się ze złej strony, usiłując przedostać się do sektora gości i ścierając się z ochroną. Fani "Niebieskich" przy okazji zniszczyli też łazienki, wyrywając ze ścian kaloryfery. – Na starcia wewnątrz trybuny byliśmy przygotowani, ale demolowanie wyposażenia łazienek jest niezrozumiałe – dodał informator redakcji.
Wstępne szacunki strat na Stadionie Śląskim określa się na kilkaset tysięcy złotych, ale według lokalnej gazety mogą one sięgnąć nawet miliona złotych. Dodatkowo Ruch nie będzie już mógł przyjmować na stadionie kibiców gości co najmniej przez kilka miesięcy, a kibice zabrzańskiego klubu mogą otrzymać długi zakaz wyjazdowy na spotkania z chorzowskim rywalem.
Są oświadczenia Ruchu Chorzów i Stadionu Śląskiego
W spawie stadionowych zniszczeń głos zabrali już przedstawiciele Stadionu Śląskiego oraz Ruchu Chorzów.
"Za nami 123. Wielkie Derby Śląska, które okazały się piłkarskim świętem z rekordową w tym sezonie dla Ruchu ponad 38-tysięczną frekwencją. Cieniem na tym święcie – mimo w zgodnej opinii większości obserwatorów oraz ekspertów dobrej postawy zespołu i posiadanej przez większość czasu inicjatywy – położył się dla Niebieskiej Społeczności wynik sportowy, nad czym ubolewamy. Ale nie tylko" – napisano w oficjalnym stanowisku Ruchu Chorzów.
"Już wstępne oględziny dokonane krótko po meczu przez Klub i Zarządcę Obiektu wykazały znaczne zniszczenia w sektorze gości. Zdewastowane zostały toalety, w których wyrywano drzwi, kabiny WC, grzejniki, kafelki ze ścian. Wyłamane zostało wejście do znajdującej się na terenie sektora gości serwerowni, gdzie po meczu przedstawiciele Klubu zastali powyrywane kable i zniszczony tworzący ją sprzęt. Trwa szacowanie strat, ale już teraz pewnym jest, iż będą to niebagatelne kwoty, których pokrycia będziemy oczekiwać od sprawców jako organizator imprezy masowej, zgodnie z literami prawa powszechnego i związkowego" – czytamy. "Obecnie trwa szczegółowa weryfikacja i szacowanie strat, a o dalszych krokach będziemy informować w kolejnych komunikatach. Mamy nadzieję, że kolejne mecze – tak jak wcześniejsze – będą odbywać się w spokojnej atmosferze i przy wspaniałym dopingu, z którego słynie Stadion Śląski" – wspomniano z kolei w oświadczeniu Stadionu Śląskiego.
Co ze stadionem Ruchu?
Osobną kwestią jest rozpoczęcie budowy nowej areny Ruchu Chorzów, który po awansie do Ekstraklasy podejmuje rywali na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W ubiegłym roku, po deklaracji ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego o wsparciu budowy kwotą 100 mln zł, prezydent Chorzowa Andrzej Kotala ogłosił, że poprosił o spotkanie celem omówienia szczegółów dotacji.
– Wiem, że przetarg ma rozpocząć się może jeszcze w tym roku: w grudniu albo w styczniu. Czyli bardzo, bardzo szybko. Obiekt ma szansę być gotowy już w 2027 r. – zapewniał w 2023 r. polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Kotala podkreślił, że w przypadku pozyskania wsparcia samorząd przystąpi do realizacji inwestycji, której koszty oszacowano wstępnie na ponad 200 mln zł. Na ministerialnych stronach wciąż można przeczytać o planowanej inwestycji.
"Nowy stadion w Chorzowie pomieści 16 tys. kibiców i będzie bardzo nowoczesny. Planowane otwarcie wyznaczono na 2027 r. Nowy stadion w Chorzowie powstanie dzięki programowi inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu" – czytamy w komunikacie z 12 października 2023.
Podobne informacje przekazał w grudniu ubiegłego roku społecznik Szymon Michałek, który w mediach społecznościowych opublikował pismo otrzymane z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Dokument datowany jest na 11 grudnia, a dwa dni później władzę w resorcie przejął Sławomir Nitras.
"Uprzejmie informujemy, że Ministerstwo posiada zabezpieczone środki finansowe na realizację wszystkich zadań, które znalazły się, jako rekomendowane do wsparcia, na liście opublikowanej dnia 9.10.2023 r., w tym także na Ruch Chorzów 'Przebudowa stadionu piłkarskiego przy ul. Cichej 6 w Chorzowie', obejmująca rozbudowę stadionu wraz z parkingami oraz infrastrukturą techniczną" – brzmi treść dokumentu.
Ruch Chorzów jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich klubów. 14-krotny mistrz Polski swój pierwszy tytuł wywalczył w 1933 r., a ostatni w 1989 r. Obecnie jest przedostatni w tabeli Ekstraklasy.