Kiedyś marzyły mi się w liceum, teraz dostały spory update. Nowe Audi A3 i S3 wyglądają obłędnie
Przede wszystkim nowością jest design grilla zarówno w Audi S3 jak i Audi A3. Jest on nieco bardziej spłaszczony. W wersji podstawowej maskownica ma wyraźny wzór tzw. klastra miodu.
Z kolei w modelach S line, które miałem okazję testować, dzieje się jeszcze większa magia, bo wloty powietrza robią się szersze (można spokojnie wsadzić w nie rękę), a wokół nich pojawiają się l-kształtne lotki.
Moim zdaniem wyglądają fenomenalnie, szczególnie w chromie przy nowym lakierze Daytona Grey. Do tego nowe, już bardziej dwuwymiarowe logo Audi.
W pakiecie S line dostaniecie dodatkowo w A3 z przodu boczne, szerokie, ale niestety zaślepione wloty powietrza (w S3 nie są zaślepione), a z tyłu dolny dyferencjał przedzielony dwoma wspornikami oraz boczne wloty powietrza, na których umieszczono czerwone odblaski nawiązujące do modeli A3 sprzed lat.
Oczywiście przy pakiecie Black możecie mieć całą maskownicę chłodnicy i znaczek w kolorze czarnym, ale moim zdaniem to już nie to samo, no chyba że auto jest w kolorze District metalik, to wtedy miałbym dylemat.
Charakteru maskom obu modeli dodają bardziej smukłe 24-pikselowe lampy LED-owe i matrycowe, których sygnaturę podobnie jak w zmodernizowanym Audi Q7 (tutaj link, polecam recenzję), możemy personalizować. W przypadku zwykłych lamp LED dostępne są trzy wzory, a przy matrycowych (które są dostępne w dodatkowym pakiecie) – cztery.
Oba warianty "trójki" występują w wersji sedan (4,5 metra długości) oraz sportback (4,35 metra) i są dostępne w standardzie z 18-calowymi felgami, ale wspaniale prezentują się na takich oto 19-calowych, których wzory zostały zaczerpnięte z wyższych modeli Audi, przez co A3 i S3 robią się bardziej premium.
Świeżości nowemu designowi w S3 dodają: efektowny przedni spojler z dwiema pionowymi rozpórkami, dwutłoczkowe czerwone zaciski hamulców oraz chromowane wstawki wokół okien, na progach i na lusterkach w obu nowych modelach Audi.
Warto także wspomnieć, że podobnie jak w Q7, Audi przenosi teraz oznakowanie swoich modeli z klapy bagażnika na słupek B.
Standardem nowego Audi S3 jest także sportowe zawieszenie S, o 15 mm obniżone względem podwozia A3. To samo dotyczy opcjonalnego zawieszenia sportowego S z adaptacyjnymi amortyzatorami, które zostało specjalnie dostosowane do rozdzielacza momentu obrotowego i odpowiednich trybów adaptacyjnego trybu Audi drive select.
Z tyłu też zaszło sporo zmian. Mamy wyraźnie zarysowany tylny pas zderzaka z l-kształtnymi lotkami w wersji S line, bardziej drapieżnymi i smukłymi lampami, których sygnatura optycznie poszerza nam klapę bagażnika. W przypadku S3 opcjonalnie możemy dokupić także układ wydechowy z czterema tytanowymi końcówkami, które wyglądają wprost obłędnie.
Wewnątrz A3 i S3 też zaszło sporo zmian. Przede wszystkim nie ma już dźwigni zmiany biegów, jest selektor zatopiony w konsoli środkowej, która dostała nowe podświetlenie ambiente.
Deska rozdzielcza pozbyła się paskudnego plastiku w kolorze piano black (niestety jest go jeszcze trochę na konsoli środkowej) na rzecz nowych materiałów, np. tkaniny z recyklingowanego plastiku z butelek PET, mikrofibry, czy też włókna węglowego – możliwości jest sporo.
Gratką jest dostępne w dodatkowym pakiecie oświetlenie ambiente drzwi, które ukryte zostało pod panelem z 300 mikrootworami, dając tym samym piorunujący efekt po zmroku.
Boosta dostały także multimedia oraz nagłośnienie. Interface głównego komputera działa bardzo sprawnie, a po wykupieniu pakietu z internetem możecie go rozbudowywać o dodatkowe aplikacje. Z kolei po dorzuceniu kilku tysięcy możecie sprawić sobie nagłośnienie Sonos, które ma naprawdę dobre, trójwymiarowe brzmienie.
Minusy? Mało miejsca na nogi na tylnej kanapie i wyłączanie asystenta dźwiękowego ostrzegającego przed przekraczaniem prędkości ukryte w interfejsie zamiast guzika na kierownicy.
Fajną sprawą są opcje na żądanie w Audi. Możecie bowiem przy konfigurowaniu auta wybrać opcję, żeby zostawić miejsce na head-up display, jeśli nie chcecie go teraz kupować, żeby nie zawyżyć ceny auta, ale po jakimś czasie, jak będzie wam go brakować, to możecie go sobie dokupić na stałe lub na jakiś czas.
Dotyczy to też adaptacyjnego tempomatu, asystenta świateł drogowych oraz możliwości rozszerzenia standardowego systemu klimatyzacji o klimatyzację dwustrefową. Wszystkie funkcje można zarezerwować na miesiąc, 6 miesięcy, rok, 3 lata lub na stałe, w zależności od indywidualnych potrzeb. Bardzo fajna sprawa!
Audi A3 w Europie jest dostępne w wersjach z dwoma silnikami i dwiema przekładniami do wyboru. Wariant 35 TFSI z 1,5-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 150 KM z automatyczną, 7-biegową skrzynią S tronic oraz układem miękkiej hybrydy. Później do oferty dołączy także 6-stopniowa przekładnia manualna.
Drugą opcją jest wysokoprężna wersja 35 TDI o mocy 150 KM, współpracująca z 7-biegową skrzynią S tronic. Jak podaje Audi dodatkowe wersje A3 Sportback i A3 Sedan z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi pojawią się w drugim kwartale. Pod koniec roku do gamy dołączy hybrydowy wariant typu plug-in.
Z kolei pod maską Audi S3 drzemie 2-litrowy silnik TFSI o mocy 333 KM i momencie obrotowym 420 Nm, czyli o 23 KM i 20 Nm więcej niż wersja przed liftem. To przekłada się na osiągi, bo od 0 do 100 km/h rozpędza się w 4,7 sekundy. Wcześniej było to 4,8 sekundy. Całość współgra z naprawdę dobrze zestrojoną, 7-biegową skrzynią S tronic.
Jak jeździ? Oj...
Audi A3 to typowy mieszczuch z opcją podróżowania w trasach, ale raczej w wersji z dieslem i z pewnością dla dwóch osób, no może z małymi dziećmi lub psami, bo na tylnej kanapie na długich dystansach może być ciasno.
Już w standardzie pojazd jest naszpikowany asystentami. Mamy tu system Audi pre sense front, funkcję unikania kolizji, asystenta skrętu oraz ostrzeżenie o opuszczeniu pasa ruchu.
Audi udoskonaliło swój adaptacyjny tempomat dodając mu funkcję asystowanej zmiany pasa ruchu, która dodatkowo zwiększa komfort jazdy. System ten wspomaga przyspieszanie, hamowanie i kierowanie przy prędkości do 210 km/h, a także zmianę pasa na drogach szybkiego ruchu przy prędkości powyżej 90 km/h. Jak działa?
Cytuję za Audi: "Za pomocą białych strzałek w zestawie wskaźników i na wyświetlaczu head-up wskazuje on, czy i w jakim kierunku można zmienić pas ruchu. Bazuje przy tym na danych z tylnego radaru. Jeśli kierowca zainicjuje zmianę pasa poprzez dotknięcie dźwigni kierunkowskazu, system aktywnie wesprze go w przeprowadzeniu manewru, ingerując w działanie układu kierowniczego. Jego aktywacja odbywa się za pośrednictwem MMI".
Do tego mamy aktywne zawieszenie Audi drive Select, które oferuje sześć różnych trybów jazdy: auto, comfort, dynamic, individual, efficiency oraz w S3 nowość – dynamic plus.
W mieście warto pokusić się o dokupienie asystenta parkowania, bo naprawdę działa bez zarzutów i mimo że to całkiem kompaktowe auto, ułatwia manewrowanie na małych przestrzeniach parkingowych.
Jeśli chodzi o samą płynność jazdy, jest bardzo dobrze. Oczywiście silnik 1.5 TFSI demonem prędkości i przyspieszania nie jest i nawet w trybie dynamic brakuje mu momentami zrywu i mocy, ale spokojnie da się nim bezpiecznie wyprzedzać i większość kierowców będzie z niego zadowolona. Zwłaszcza że to bardzo oszczędna jednostka, bo w trasie na autostradzie spalanie miałem w okolicach 6 litrów.
S3, czyli demon na torze
A jeśli komuś nie zależy na ekonomii jazdy, tylko na momencie obrotowym oraz szybkości, to zawsze może sięgnąć po S3 i tam potwór ten spala w ruchu autostradowym już w okolicach 9 litrów. Ale za to jaką daje frajdę, zwłaszcza jak zamontujecie mu tytanowe końcówki wydechów. I to nie tylko przy wysokich prędkościach, ale także na niskich obrotach, jak odpuścicie gaz, to usłyszycie z tyłu piękną symfonię. Ale to nie koniec magii tego modelu Audi.
Świetną rzeczą, którą nowe S3 ma w podstawie i zaczerpnęło ją z RS3 jest rozdzielacz momentu obrotowego, co mogliśmy sami przetestować w warunkach sportowych. Technologia ta umożliwia w pełni zmienny rozkład momentu obrotowego pomiędzy tylnymi kołami.
Czyli na przykład podczas ostrego zakrętu w lewo prawe koła (te zewnętrzne) dostają więcej momentu obrotowego i kręcą się szybciej, a lewe koła mniej i obracają się wolniej. To pozwala jeszcze lepiej dopasować się do drogi i dodaje zwinności. Całość tego układu współgra z Audi drive Select i wspomnianym nowym trybem dynamic plus.
I powiem wam, że samochód dosłownie klei się do drogi. Nawet na płycie poślizgowej na zakrętach, dzięki rozdzielaczowi trudno było stracić panowanie nad autem.
Ceny?
Wszystkie modele A3 zjeżdżają z linii produkcyjnej fabryki Audi w Ingolstadt. Samochody można zamawiać już od marca. Z kolei nowe Audi S3 u dealerów ma pojawić się w drugim kwartale 2024 roku.
Oba samochody jeżdżą świetnie, prezentują się też wspaniale, ale moim skromnym zdaniem przy zakupie zdecydowanie warto pokusić się o pakiet S line. A ile za nie zapłacimy?
A3 Sportback 35 TFSI w podstawie kosztuje 141 tys. zł, wersja advanced z tym silnikiem to koszt 145 900 zł, z kolei za S line zapłacić trzeba od 151 100 zł.
Cena A3 Sportback z silnikiem 35 TDI zaczyna się od 156 200 zł w podstawie, 161 100 zł w wersji advanced oraz 166 300 zł w wersji S line.
A3 Limousine 35 TFSI w podstawie kosztuje 144 tys. zł, wersja advanced z tym silnikiem to koszt 148 900 zł, z kolei za S line zapłacić trzeba od 154 100 zł.
Cena A3 Sportback z silnikiem 35 TDI zaczyna się od 159 200 zł w podstawie, 164 100 zł w wersji advanced oraz 169 300 zł w wersji S line.
S3 TFSI quattro S tronic w wersji Sportback kosztuje od 231 800 zł, a Limousine od 234 800 zł.
Czytaj także: https://natemat.pl/550454,jak-jezdzi-nowe-audi-q7-test-redakcyjny-nowego-suv-a-premium-audi