"Nie możemy wpuścić ludzi do środka". Straż podaje najnowsze fakty ws. pożaru
Od rana internet zalewają wstrząsające zdjęcia, nad częścią Warszawy unoszą się czarne kłęby dymu. W powietrzu, o czym już pisaliśmy, mogą się unosić toksyczne substancje. Specjaliści mówią o "całej tablicy Mendelejewa". Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które wydało ostrzeżenie dla mieszkańców stolicy informuje, że alert może obowiązywać przez całą niedzielę, a nawet dłużej.
Przed południem Państwowa Straż Pożarna podała najnowsze informacje dotyczące pożaru, który w niedzielę nad ranem wybuchł w centrum handlowym Marywilska 44 w Warszawie.
– W chwili obecnej pożar jest zlokalizowany. W zdarzeniu brało udział ponad 240 strażaków, w szczytowej fazie 99 wozów bojowych, obecnie jest ich 79. Sytuacja jest opanowana, natomiast to nie jest tak, że w środku jest bezpiecznie, działamy cały czas z zewnątrz – przekazał podczas konferencji prasowej zastępca mazowieckiego komendanta wojewódzkiego PSP.
– Z uwagi na naprężenia pożarowe, które tam są, nie możemy ludzi wpuścić do środka. Trwają prace przelewowe, częściowo rozbiórkowe, żeby te zarzewia ognia dogasić, pewnie one jeszcze troszkę potrwają – powiedział strażak.
Wcześniej strażacy pokazali w mediach społecznościowych pierwsze zdjęcia z wnętrza spalonej hali.
Z kolei warszawski Ratusz zapowiedział wsparcie dla przedsiębiorców, których sklepy spłonęły w pożarze. – Odbędzie się spotkanie, w pomoc włączymy wojewodę. Na pewno będą rozmowy oraz pakiet rozwiązań – powiedziała w rozmowie z "Interią" rzeczniczka ratusza Monika Beuth.