Policjanci oblani farbą i fekaliami. Dantejskie sceny podczas eksmisji anarchistów ze skłotu

Piotr Brzózka
16 maja 2024, 08:57 • 1 minuta czytania
Do dantejskich scen doszło podczas eksmisji grupy anarchistów ze skłotu "Zaczyn", zajmujących jeden z budynków w Warszawie. W czasie szturmu na zabarykadowane drzwi, na głowy policjantów polała się farba i fekalia.
Eksmisja skłotu Zaczyn w Warszawie. Policjanci oblani farbą i fekaliami Fot. Komenda Stołeczna Policji/X

Anarchistyczna wspólnota "Zaczyn" wcześniej mieściła się na warszawskim Kamionku. 14 maja skłot przeniósł się do nieużywanego od pięciu lat pustostanu przy ulicy Miączyńskiej na Wyględowie.


Jak informowała stołeczna "Gazeta Wyborcza", anarchiści chcieli w tym miejscu "zorganizować wspólnotę sąsiedzką, pokazy filmów, dyskusje, działania artystyczne. Wszystko w proteście przeciwko drogim mieszkaniom w Warszawie i w duchu alternatywnej kultury".

Niemal natychmiast zainterweniował jednak zarządca budynku, a już wkrótce na miejscu pojawiły się znaczne siły policyjne, w tym kilkanaście radiowozów oraz bus przeznaczony do przewozu osób zatrzymanych. Odcinek ulicy Miączyńskiej został przez funkcjonariuszy odcięty od świata. Chwilę potem zaczął się szturm na skłot.

"Do pustostanu przy ul. Miączyńskiej wdarła się grupa 19 zamaskowanych osób. Po zerwaniu kłódki i sforsowaniu drzwi osoby te zabarykadowały się w budynku. Nie zastosowały się do żądania administratora o opuszczenie budynku, w związku z tym konieczna była interwencja policji" – poinformowała na swoim koncie w serwisie X komenda stołeczna.

W tym samym czasie alarmujące komunikaty w świat słali za pośrednictwem Facebooka anarchiści z "Zaczynu": "Trwa brutalna ewikcja bez żadnego nakazu eksmisji. Osoby będące w środku zostały zagazowane, oddziały prewencji szykują się do szturmu. Nasza prawniczka nie jest dopuszczona do rozmów, pomimo upoważnienia. Potrzebujemy Waszego wsparcia na Miączyńskiej 5!"

Policja szturmowała skłot przy Miączyńskiej. Na głowy funkcjonariuszy polały się fekalia

Według informacji przekazanych przez warszawską "GW", podczas próby wejścia do budynku, obecni na miejscu strażacy użyli szlifierek i siekier, po to, by sforsować zaryglowane drzwi. Tarczami osłaniali ich policjanci. Druga strona nie pozostała w tej sytuacji bierna.

"Osoby, które się zabarykadowały, nie chciały podjąć rozmów z policjantami z Zespołu Antykonfliktowego. Przy próbie otwarcia drzwi policjantów i strażaków zaatakowano niebezpiecznymi przedmiotami, gazem łzawiącym oraz wylewano na nich farbę i fekalia" – relacjonowała w serwisie X Komenda Stołeczna Policji.

Po chwili poinformowano też, że wejściu do budynku, funkcjonariusze zatrzymali 17 osób. Przyjęte zostało również zawiadomienie od administratora nieruchomości o możliwości popełnienia przestępstwa przez anarchistów, polegającego na "naruszeniu miru".

Do sprawy odniósł się "Zaczyn". W obszernym poście czytamy: "Radość z otwarcia nowego miejsca nie trwała długo. Powyborczy kurz opadł i można śmiało dokonywać beznakazowych eksmisji ludzi z budynków, o które toczą się przetargi".

Anarchiści dodali też: "Policja na prośby o podanie podstawy prawnej swoich działań i okazanie wyroku eksmisyjnego odpowiedziała, że działa na zlecenie pani z zgn-u. Jak widzicie, w tym kraju nie trzeba czekać na wyroki sądu, wystarczy pracować w zgn, wtedy jednocześnie zaczyna Wam przysługiwać prawo do wydawania policji poleceń".

Kolektyw zapowiedział, że teraz skupia się na "zatroszczeniu o 17 osób zatrzymanych". Podano też, że odbędą się "demonstracje solidarnościowe".

Czytaj także: https://natemat.pl/158841,po-co-zajmuje-sie-niezamieszkane-budynki-czyli-kim-sa-sklotersi