Kate Winslet o kultowym pocałunku z "Titanica". Zaskakujące wyznanie aktorki

Zuzanna Tomaszewicz
17 czerwca 2024, 10:42 • 1 minuta czytania
Kate Winslet zasłynęła dzięki roli Rose DeWitt-Bukater (później Dawson) w filmie "Titanic". W najnowszym wywiadzie, w którym omawia najbardziej znane sceny ze swoim udziałem, aktorka przyznała, że kręcenie kultowego pocałunku z melodramatu Jamesa Camerona było "koszmarem".
Kate Winslet o kręceniu sceny pocałunku z Leonardem DiCaprio w "Titanicu" Fot. Twentieth Century Fox Paramount Pictures / Lightstorm Entertainment

"Titanic" w reżyserii Jamesa Camerona, który słusznie doczekał się miana legendarnego filmu, otworzył furtkę do jeszcze większej sławy takim aktorom jak Leonardo DiCaprio ("Wilk z Wall Street") i Kate Winslet ("Mare z Easttown").


Film opowiadający o historycznej tragedii transatlantyku była subtelnym połączeniem akcji, dramatu i romansu, w którym nie zabrakło miejsca na bardzo intymne - acz zachowane w dobrym guście - sceny. Winslet chętnie wraca wspomnieniami do czasów pracy na planie zdjęciowym "Titanica". W przeszłości z sentymentem wypowiadała się o graniu u boku DiCaprio, a także zdradzała kulisy realizacji scen intymnych. Tym razem angielska gwiazda zabrała głos w sprawie jednego z najbardziej kultowym momentów filmu. Była szczera...

Kate Winslet o kultowej scenie z "Titanica": "Bałagan"

Amerykańskie czasopismo "Vanity Fair" poprosiło Kate Winslet, by w popularnej serii "Rewatches" omówiła sceny ze swoich najsłynniejszych filmów. Oczywiście na pierwszy ogień poszedł "Titanic". Brytyjska aktorka miała najwięcej do powiedzenia na temat sceny na dziobie, w której Rose mówi "Jack, ja latam", a potem go całuje.

– Boże, to niezły romantyk (red. przyp. - Leonardo DiCaprio), co? Nic dziwnego, że każda dziewczyna na świecie chciała być przez niego pocałowana. To nie było takie, jak się wydaje – zaczęła.

Winslet przyznała, że pocałunek przed kamerą narobił gwiazdom i ekipie filmowej sporo kłopotów. – Powtarzaliśmy ten pocałunek, a ja miałam sporo makijażu i musiałam go poprawiać między ujęciami. Po każdym dublu wyglądałam, jakbym właśnie zjadła czekoladowy baton, bo makijaż ze mnie schodził, a Leo wyglądał tak, jakby brakowało mu części twarzy. To był straszny bałagan – oznajmiła.

W wideo, które można znaleźć na profilu "Vanity Fair" na YouTube, Winselt powiedziała, że realizacja tej sceny była "koszmarem". Leo nie mógł przestać się śmiać i musieliśmy to kręcić jakieś cztery razy, ponieważ James potrzebował do tego bardzo specyficznego światła – wspomniała.

– Dodatkowo musieliśmy wspinać się po drabinie, a makijażystka nie mogła do nas dotrzeć – dodała odtwórczyni roli Rose.

W rozmowie z "Vanity Fair" Winslet omówiła także sceny z planu zdjęciowego "Zakochanego bez pamięci", "Avatara: Istoty wody" oraz seriali "Mare z Easttown" i "Reżim".

Kate Winslet i Leonardo DiCaprio spotkali się później na planie innego filmu

W 2008 roku Winslet i DiCaprio ponownie spotkali się na planie filmowym, tym razem kręcąc dramat "Droga do szczęścia", w którym zagrali wypalone małżeństwo. Tam też musieli wystąpić w scenie seksu. Jakby tego brakowało, za kamerą stał ówczesny mąż aktorki - Sam Mendes ("Imperium światła" i "1917"). – Myślałam wtedy: "Okej, mój mąż tam stoi". To trochę dziwne – podsumowała w rozmowie z "The Mirror".

Czytaj także: https://natemat.pl/554450,jak-dobrze-pamietasz-kultowe-filmy-z-lat-90-quiz-na-35-pytan