Wypadek w Borzęcinie Dużym. Rozmawialiśmy z prokuratorem o tym, co dalej
Ten tragiczny wypadek miał miejsce w Borzęcinie Dużym, dokładnie na ul. Kosmowskiej. W piątek 5 lipca około godziny 17:00 kierujący BMW podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad pojazdem i wjechał na chodnik w dwóch chłopców.
W wyniku zdarzenia zginął 12-latek. Jego rówieśnik został ranny, przyleciało po niego Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i został zabrany do jednego z warszawskich szpitali. Dziś jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale ma złamaną nogę.
Policjanci przebadali sprawcę na obecność alkoholu w organizmie. Okazało się, że miał trzy promile. Trafił na izbę wytrzeźwień. Dalsze czynności miały być przeprowadzane w niedzielę, ostatecznie już w sobotę (6 lipca) wieczorem zdecydowano o trzymiesięcznym areszcie wobec 26-latka.
Prok. Skiba: Zarządzona została sekcja zwłok
O dalszych krokach w sprawie opowiedział redakcji naTemat prokurator Piotr Skiba. – Zarządzona została sekcja zwłok, będzie przeprowadzona w najbliższych dniach. Zaplanowano już przesłuchania kolejnych świadków. Oczekujemy też na opinię lekarską drugiego z pokrzywdzonych w tej sprawie. Będziemy weryfikowali materiał dowodowy, tak by był wystarczający – objaśnił.
26-letni kierowca BMW może nie być jedyną osobą pociągniętą do odpowiedzialności po tragicznym wypadku. Jak nieoficjalnie ustaliło RMF FM "zarzut pomocnictwa może usłyszeć osoba, która użyczyła samochód pijanemu mężczyźnie". "Jechał nie swoim autem, dlatego śledczy sprawdzą, czy pomimo stanu nietrzeźwości, ktoś dał mu do dyspozycji samochód. O tym, że 26-latek jechał cudzym samochodem, głośno mówią mieszkańcy podwarszawskiej miejscowości" – podała rozgłośnia.
Prokurator Skiba w rozmowie z naszą redakcją zaznaczył, że na obecnym etapie nie jest stanie bezpośrednio odnieść się do tego wątku. Prokuratura wciąż bada sprawę.