Bosacka jeszcze niedawno marzyła o nowej miłości. Dziś wyjawia, że nie jest już sama
Katarzyna i Marcin Bosaccy wzięli ślub w 1997 roku i doczekali się czwórki dzieci: 25-letniego Jana, 21-letniej Marii, 19-letniej Zofii oraz 10-letniego Franciszka. Uchodzili za świetne małżeństwo, ale w sierpniu ubiegłego roku pojawiła się niespodziewana informacja o ich rozstaniu. Powodem miała być niewierność Bosackiego. Były ambasador RP w Kanadzie, obecnie poseł KO miał ponoć z dnia na dzień wyprowadzić się z domu.
Prezenterka i specjalistka od zdrowego żywienia mocno to przeżyła, ze stresu i "ogromnym kosztem" schudła 17 kilogramów w trzy miesiące. Z kolei na początku tego roku wyjawiła w programie "Gwiazdy Sołtysika", że "wyszła już z tunelu, z dołka i widzi tęczę, światło i słońce".
Z kolei 9 lipca napisała na Instagramie: "Dokładnie rok temu moje życie wywróciło się do góry nogami, boleśnie strącając mnie w rozpacz. Dziś wiem, że to, co wtedy było niewyobrażalne, stało się możliwe. Że wszystko w życiu jest po coś. Że każdy kryzys można pokonać i przekuć w naprawdę dobrą zmianę. Wiele zależy od nas samych".
"Przez ten rok wiele się nauczyłam, dużo zrozumiałam, popatrzyłam na to, co było, z dystansem. Dziś, silniejsza i mądrzejsza, śmiało kroczę ku słońcu. Trzymam też kciuki za wszystkich, którzy dziś, tak jak ja rok temu, stoją na rozstajach dróg. Zapewniam Was: jest nowe życie po Wielkiej Zmianie, ba, nawet lepsze, szczęśliwsze i jeszcze bardziej wypełnione miłością" – dodała.
Katarzyna Bosacka ma nowego partnera? Wyjawiła to w "Dzień Dobry TVN"
Bosacka jeszcze niedawno wyznała w "Wysokich Obcasach", że "chciałaby spotkać miłość swojego życia". – Na horyzoncie zawsze ktoś jest. Niesamowite również było to, że do mnie tylu facetów napisało – mówiła później we wspomnianej rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem.
Temat nowej miłości pojawił się również w sobotę, 27 lipca, kiedy Katarzyna Bosacka była gościnią programu "Dzień Dobry Wakacje" (wakacyjnego wydania "Dzień Dobry TVN"). Okazuje się, że dziennikarka nie jest już sama.
– Tak naprawdę miłość jest sensem naszego życia: czy to do dzieci, czy do partnera, czy do żony, męża. Bez tej miłości, bez tej bazy w domu, spokoju, to nie ma dobrego życia zawodowego, nie ma w ogóle dobrego funkcjonowania. Pary, które żyją w szczęśliwych, udanych związkach, mają o 30 proc. więcej przeciwciał we krwi. Ci ludzie nie chorują, dlatego że mają wsparcie i miłość na co dzień – mówiła Bosacka.
Wtedy prowadząca Sandra Hajduk-Popińska zapytała ją wprost, czy w jej życiu jest już nowy partner. Odpowiedź prezenterki była enigmatyczna, ale nie pozostawiająca wątpliwości. – Nie mogę powiedzieć tak do końca, ale tak, jest. Jest dobrze. Tak bym powiedziała – odparła.
– Mamy nadzieję, że lubi zdrowie jedzenie w każdym razie – stwierdziła wówczas druga prowadząca, Anna Senkara, na co Katarzyna Bosacka odpowiedziała żartobliwie: "No musi chyba".
Katarzyna Bosacka po rozstaniu z mężem Marcinem Bosackim: "Ten rok dał mi ogromną siłę"
W "Dzień Dobry Wakacje" Katarzyna Bosacka opowiedziała również o ciężkich miesiącach po rozstaniu i wyjściu na prostą. – Muszę powiedzieć, że jestem już w zupełnie innym miejscu. Ten rok dał mi ogromną siłę. Jest życie po wielkiej zmianie. To życie może być całkiem dobre – powiedziała w studiu.
Wyznała również, że w najcięższym okresie po rozstaniu zwróciła się po pomoc do specjalisty.
– My o tym nie mówimy jasno, ale przecież kiedy boli nas ząb, to idziemy do dentysty, a wtedy, kiedy boli nas dusza, jesteśmy po stracie czy to partnera, czy po śmierci kogoś bliskiego, to też powinniśmy udać się do odpowiedniej osoby. To może być psychoterapeuta, ale tak naprawdę w tej sytuacji najlepszy jest psychiatra. Trzeba iść tę duszę wyleczyć – podkreśliła.
– Na pewno powiedziałabym sobie, że: "Katarzyno, zrobiłaś to świetnie, że poszłaś do psychiatry po pomoc". Poszłam gdzieś po sześciu tygodniach, tak że dość szybko stanęłam na nogi i zaczęłam trzeźwo myśleć. To była pierwsza rzecz, którą zrobiłam – wyznała.
– Druga rzecz, która też jest niesłychanie ważna, to takie zamknięcie tego tematu. Niepatrzenie w przeszłość i niegrzebanie w dołku – dodała Bosacka.
– Grzebanie w tej ranie, rozpamiętywanie, to jest kompletnie bez sensu. Trzeba znaleźć w sobie tę siłę, żeby z tego dołka wyjść na powierzchnię. Nie powiem, że mi się to do końca udało, ale staram się taką grubą kreską odkreślić to, co było i mieć bardzo dobre wspomnienia. To było 27 lat razem, więc wiadomo, że były wspaniałe chwile. A teraz trzeba żyć i patrzeć do przodu. To jest niesłychanie ważne – powiedziała w "Dzień Dobry TVN".