Śmierć strażaka z Białego Dunajca. Prokuratura mówi nam o wynikach sekcji zwłok

Natalia Kamińska
14 sierpnia 2024, 16:54 • 1 minuta czytania
Do pobicia strażaka Pawła doszło na początku sierpnia. 25-letni mężczyzna z poważnymi obrażeniami od razu został przewieziony do szpitala w Nowym Targu. Niestety, zmarł 11 sierpnia. W środę Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu przekazała naTemat.pl, co pokazały wstępne wyniki sekcji zwłok i co śledczy dalej planują w tej sprawie.
Strażak pobity na śmierć w Białym Dunajcu. Nowe informacje od śledczych. Fot. Damian Klamka/East News/OSP Biały Dunajec/FB

Jak już informowaliśmy, do bójki doszło w remizie OSP Biały Dunajec. Pobity 25-letni Paweł Z. służył tam jako strażak.

Według relacji lokalnych mediów do zdarzenia doszło "w trakcie spotkania w remizie". "Na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do bójki między strażakami. Sprawę wyjaśnia zakopiańska policja pod nadzorem prokuratury" – podała kilka dni temu "Gazeta Krakowska".


Strażak pobity na śmierć w Białym Dunajcu. Są wyniki sekcji

W środę poznaliśmy wstępne wyniki sekcji zwłok zmarłego strażaka. – Z tych wstępnych ustaleń, które są po przeprowadzeniu sekcji zwłok, wynika, że przyczyną śmierci pokrzywdzonego był krwiak podtwardówkowy – poinformowała naTemat.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu prok. Justyna Rataj-Mykietyn.

Prokuratorka zastrzegła, że na razie nie udało się ustalić mechanizmu, w jaki te obrażenia głowy powstały. Śledczy planują kolejne kroki w tej sprawie.

Przez cały czas podejmowane są czynności procesowe. Teraz będziemy czekać, niezależnie od tych czynności, na sporządzenie kompleksowej opinii przez biegłych z zakładu medycyny sądowej – którzy po przeprowadzeniu sekcji zwłok, po wykonaniu dodatkowych badań – spróbują się wypowiedzieć, co do mechanizmu powstania tych obrażeń – wyjaśniła rzeczniczka.

Na razie nikt nie został zatrzymany. – W dalszym ciągu mówimy o tym, że postępowanie toczy się w sprawie, czyli jeszcze nikomu nie przedstawiono zarzutu – przekazała prok. Justyna Rataj-Mykietyn.

Głos ws. tego zdarzenia zabrali we wtorek także strażaccy z OSP w Białym Dunajcu.

Nasza dziennikarka Katarzyna Zuchowicz rozmawiała z tymi strażakami. – Fajny chłop był. Ratował ludzi. Każdy, kto jest w OSP, od dziecka chciał być strażakiem – powiedział jeden ze strażaków z Białego Dunajca.

Biały Dunajec po śmierci Pawła. Tak o zdarzeniu wypowiadają się mieszkańcy

A jeden z mieszkańców dodał do tego: – Szkoda chłopaka. Straszne jest to, co się stało. Jego rodzina jest w rozpaczy. Ale szczerze współczuję też rodzinie drugiego pana. Bo teraz trudno się ludziom na oczy pokazać.

Według ustaleń Onetu Pawła miał pobić starszy druh z jednostki, obaj panowie mieli się nie lubić, pobicie miało miejsce podczas cotygodniowej zbiórki w remizie, a jej świadkami było przynajmniej kilku innych druhów.

"Zamiast rozdzielić walczących, ich koledzy stwierdzili jednak, że dwaj mający ze sobą konflikt mężczyźni powinni dokończyć sprawę poza budynkiem" – czytamy. I jeszcze, że "po całym zdarzeniu mężczyzna, który wygrał bójkę, odprowadził pobitego przed dom. Tam 25-latek chwilę później stracił przytomność".

Mieszkańcy w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz podkreślali, że Biały Dunajec to spokojne miejsce. – To spokojna wieś. Nie było strachu, żeby np. przejść się wieczorem ulicami. A teraz czuć, że jest ciężko. Wszyscy są rozbici. Nikt nie spodziewał się takiego rozwoju wypadków – usłyszeliśmy od jednego z nich.

Czytaj także: https://natemat.pl/566438,smierc-strazaka-w-bialym-dunajcu-mieszkancy-studza-emocje-poczekajmy