Nowe fakty ws. śmierci Pauliny Lerch z "Top Model". To miała wykazać sekcja
Cała Polska mówi dziś o tragicznym odkryciu w jednym z domów w Będlewie pod Poznaniem. Funkcjonariusze policji znaleźli zwłoki mężczyzny i kobiety.
– Zaniepokojona rodzina zgłosiła nam brak kontaktu z krewnymi. To było małżeństwo – ona miała 33 lata, a on 47 lat – przekazał nam rzecznik mł. insp. Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Pojawiły się podejrzenia, że mogło dojść do morderstwa lub samobójstwa. – Przyczyna zgonu będzie ustalana podczas sekcji zwłok, ponieważ ciała są w stanie zaawansowanego rozkładu. Dom był zamknięty od środka. W pobliżu zwłok znaleziono broń, co może sugerować morderstwo lub "samobójstwo rozszerzone". Dokładne okoliczności śmierci będą wyjaśniane w toku śledztwa – dodał Borowiak.
Paulina Lerch nie żyje. Wyniki sekcji zwłok
Teraz już wiadomo, że "sekcja zwłok obu nieżyjących osób" została zakończona. Co ciekawe, nie stwierdzono ran postrzałowych, choć rewolwer leżał w pobliżu ciał.
– Podczas wczorajszej sekcji zwłok nie ustalono przyczyny zgonu. Nie stwierdzono ran postrzałowych. Będą robione dodatkowe badania. Zakładamy, że rewolwer, który znaleźliśmy, w ogóle nie był użyty – poinformował Borowiak z wielkopolskiej policji w rozmowie z "Faktem".
Jej mąż Sławomir był zamieszany w biznes narkotykowy
Według "Gazety Wyborczej" mężczyzną miał być Sławomir L., znany w przestępczym świecie jako "Klakson". Kilka tygodni temu opuścił areszt. Ustalono, że miał "współpracować z grupami przestępczymi". W 2024 roku miał zostać zatrzymany przez policję, a prokuratura "zarzucała mu udział w handlu narkotykami".
Żoną mężczyzny była 33-letnia Paulina Lerch. Kobieta w przeszłości brała udział w popularnym programie telewizyjnym TVN "Top Model" i to nawet dwa razy. Po raz pierwszy wystąpiła w modelingowym formacie w 2010 roku. Była wówczas nastolatką. W czasie występu przed jury została poproszona o... udawanie delfina na wybiegu.
Choć stosunek jury do jej udziału wzbudzał kontrowersje, to sama aspirująca modelka pokazała, że ma dystans do siebie. Ostatecznie nie przeszła do kolejnego etapu.
Mimo wszystko Lerch nie poddała i ponownie pojawiła się w programie w 2018 roku. Tamtym razem zaprezentowała się odmieniona, gdyż w ciągu ośmiu lat udało jej się schudnąć niemal 20 kg. Niestety jury po raz drugi odmówiło jej przejścia do "domu modelek".
Po tym, jak media obiegły informacje o śmierci byłej uczestniczki "Top Model" głos zabrał prowadzący program Michał Pieróg. – Strasznie to przykre. Oczywiście, że ją pamiętam, bo była barwną postacią – powiedział w rozmowie z tabloidem. – To była krótka rozmowa, jej występ przed jury, więc nie mieliśmy okazji się lepiej poznać – podsumował prezenter.