To ona oskarżała Filipa Chajzera. Monika K. usłyszała poważne zarzuty

redakcja naTemat
04 września 2024, 09:52 • 1 minuta czytania
Matka 7-letniego Oskara, który był pod opieką fundacji Filipa Chajzera, została zatrzymana – podaje "Fakt". Monika K. miała usłyszeć zarzut dotyczący wyłudzenia kwoty blisko miliona złotych.
Fot. Adam Burakowski/East News

To kolejna odsłona afery, która zaczęła się wiosną 2024 r. Filip Chajzer wydał wtedy oświadczenie w sprawie oskarżeń matki 7-letniego Oskara. Kobieta twierdziła, że fundacja znanego dziennikarza przestała przelewać pieniądze zebrane na leczenie jej ciężko chorego synka.


Z najnowszych informacji "Faktu" wynika, że Monika K. została zatrzymana w ubiegłym tygodniu, prawdopodobnie w Poznaniu. Dziennik podaje, że sprawą zajmuje się prokuratura w Szamotułach. – Kobieta ta usłyszała zarzut wyłudzenia prawie miliona złotych na szkodę fundacji – przekazało źródło "Faktu".

Monika K. oskarżała Filipa Chajzera

Przypomnijmy, że sprawę na początku nagłośnił Goniec.pl. Matka chorego na autoimmunologiczne zapalenie mózgu 7-letniego Oskara twierdziła, że fundacja "Taka Akcja", której prezesem jest Filip Chajzer, nie chce wypłacić zebranych środków na kontynuowanie terapii.

Monika K. w postach na Facebooku kierowała pod adresem znanego dziennikarza szereg zarzutów. Podkreślała, że wypłaty zostały wstrzymane, a na koncie zbiórki miało pozostawać jeszcze 350 tys. zł.

Chajzer od początku tej medialnej ofensywy Moniki K. sugerował, że kobieta może być oszustką.

"Moje marzenia zostały zabite. Zostałem oszukany. Moja Fundacja została okradziona, a strona www zablokowana. Sprawę zgłosiłem do prokuratury. Regularnie do dziś stawiam się na przesłuchaniach na Policji. Przekazuje również rachunki wysyłane przez Panią Monikę, a dodam, że moja Fundacja nie jest jedyną, która aktualnie nie wypłaca jej środków. Weryfikuje" – pisał dziennikarz na Facebooku.

Chajzer tłumaczył, że w pewnym momencie jego fundacja stała się organizacją służącą pomocy wyłącznie jednemu dziecku, z "wątpliwą bazą" do prowadzania innych akcji. Jak podkreślał, dzięki jego zaangażowaniu zebrano ponad milion złotych, "jednak Pani Monika dalej potrzebowała trzech milionów. Kiedy pytałem, po co, skoro są pieniądze na koncie, słyszałem, że dziecko umiera. Dziś słyszę to samo".

Czytaj także: https://natemat.pl/557318,filip-chajzer-sprawa-350-tys-zl-dla-chorego-chlopca