Zaskakujące wyznanie dziewczyny Łukasza Żaka. Nie żałuje, że trafiła do więzienia
Partnerka Łukasza Żaka wspomina pobyt w więzieniu. "Wiele mnie to nauczyło"
Przypomnijmy, że Łukasz Żak spowodował wypadek w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej na wysokości Torwaru w Warszawie. Samochód, którym kierował z wysoką prędkością uderzył w auto, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Pan Rafał, ojciec dwójki małych dzieci, zmarł na miejscu, a ich mama została bardzo ciężko ranna.
Ówczesna dziewczyna Łukasza Żaka, czyli właśnie Paulina K. prawie straciła życie. 20-latka wyliczyła później odniesione obrażenia, do których należały między innymi złamania oczodołów i szczęki oraz uraz rdzenia kręgowego. Kobieta przeszła między innymi siedmiogodzinną operację szczęki oraz rekonstrukcję twarzoczaszki.
Czytaj także: Dziewczyna Łukasza Żaka pierwszy raz o wypadku. "Byłam dla nich śmieciem"
Niedawno Paulina K. pierwszy raz od wypadku skomentowała sprawę publicznie. Rozmowa z nią pojawiła się w serwisie YouTube na kanale Złamane Prawo. Wyznała w niej, jak czuła się od razu po wypadku oraz jak wygląda jej codzienność od czasu tej potwornej nocy, o czym pisaliśmy tutaj w TopNewsach.
"To bardzo ciężki dla mnie temat. To był partner mojej mamy i naprawdę patrzyłam na niego jak na ojca. Ludzie są w różnych sytuacjach i czasem słyszę: Czy on ci przyłożył pistolet, żebyś to zrobiła? Nie. Ale są różne warunki w życiu, które m.in. uzależniają człowieka od siebie nawzajem. Czasem człowiek sobie nie zdaje sprawy, że robi coś źle, gdy robi się coś dla kogoś bliskiego" – wyznała.
Co ciekawe, kobieta uznała, że nie żałuje pobytu w więzieniu. – Powiem, że to jest coś, co naprawdę wiele mnie nauczyło. Tam doznałam wiele dobrych chwil i złych też. Nauczyłam się bardziej doceniać ludzi i siebie nawzajem. Zdobyłam większy szacunek do siebie – wyjaśniła w rozmowie z kanałem "Złamane prawo".
Paulina K. nie przeprosi za wypadek
W tym samym wywiadzie Paulina została również zapytana o to, czy kontaktowała się z rodziną pana Rafała, który zginął w wypadku spowodowanym przez jej ówczesnego partnera. Pojawił się wątek przeprosin, ale Paulina K. szybko go ucięła, o czym więcej pisaliśmy w TopNewsach.
– Naprawdę nie jestem w stanie. Jest mi bardzo przykro. To jest nie do opisania. Przeprosić nie mogę niestety, bo to nie ja zrobiłam i nie mam poczucia winy, że to się wydarzyło z mojej winy – odparła.
W sieci dość szybko pojawiły się komentarze, że kobieta w wywiadzie z kanałem "Złamane prawo" w serwisie YouTube bardziej skupiła się na własnej tragedii tego, że znajomi zostawili ją bez pomocy niż na fakcie tego, że zginął człowiek. Zarzucano jej także to, że mogła powstrzymać pijanego chłopaka od wsiadania za kierownicę.