To on zginął od postrzału w Warszawie. Wiadomo, że policjant miał dwójkę dzieci
Co się wydarzyło w sobotę na Pradze Północ w Warszawie? Rafał Rutkowski z zespołu prasowego KSP powiedział w sobotę po godz. 16:00 w rozmowie z naTemat.pl, że interwencja policji dotyczyła agresywnego mężczyzny.
Kolega strzelił do policjanta podczas interwencji. Mundurowy nie żyje
– Brało w niej udział czterech policjantów. Jeden z nich użył broni służbowej, wskutek czego inny policjant został postrzelony i zabrany do szpitala – przekazał.
Około godz. 16:30 pojawił się już kolejny komunikat KSP: "Pomimo natychmiastowego wezwania zespołów ratownictwa medycznego i pełnej poświęcenia walki ratowników i lekarzy o naszego Policjanta – nie udało się uratować Jego życia".
Policja podkreśliła, że przekazuje tę informację z "ogromnym bólem i smutkiem". Mężczyznę, którego ścigano, udało się obezwładnić i zatrzymać.
Co wiadomo, o policjancie, który zmarł? Portal TVN Warszawa ustalił, że ranny policjant trafił w stanie ciężkim do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
Z kolei "Super Express" napisał, że to sierżant szt. Mateusz z KP Warszawa Targówek. Miał żonę i dwójkę dzieci.
To sierżant sztabowy Mateusz został postrzelony śmiertelnie na Pradze
Podczas sobotniej akcji nie był umundurowany. Jego kolega, jak dowiedział się "SE", "wyszedł z auta i w pewnym momencie wyciągnął broń i strzelił w kierunku biegnącego mężczyzny".
"Trafił w klatkę piersiową, kula przeszyła go na wylot. Dopiero po chwili okazało się, że kula trafiła nieumundurowanego policjanta z wydziału kryminalnego" – czytamy.
TVN Warszawa ustalił za to, że policjant, który strzelał, był dopiero po kursie podstawowym, na okresie próbnym. Nie był to jeszcze mianowany policjant. To były jego pierwsze dni służby.
Warto też dodać, iż ulica Inżynierska uchodzi w Warszawie za miejsce, gdzie gangsterzy na sporą skalę handlują narkotykami.
Polska policja przekazała kondolencje rodzinie zmarłego. "Komendant Stołeczny Policji w imieniu własnym oraz wszystkich funkcjonariuszy i pracowników garnizonu stołecznego Policji składa wyrazy najgłębszego współczucia rodzinie Policjanta, który zginął dzisiaj na służbie, podczas interwencji na warszawskiej Pradze Północ" – napisano w serwisie X.
"Łączymy się w bólu z bliskimi Zmarłego, który był i zawsze będzie jednym z nas – pozostając w naszych sercach i pamięci" – dodano.
Głos w sprawie zabrał też premier. "Nie jestem sędzią, nie ja wydam wyrok, ale tak po ludzku wam powiem, że za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą" – napisał w serwisie X Donald Tusk.
Z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski dodał do tego: "Troszczą się codziennie o nasze bezpieczeństwo, często narażając własne. Działają pod gigantyczną presją. Dzisiejsza śmierć policjanta na warszawskiej Pradze to ogromna tragedia. Dla wszystkich. Składam najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim".