Holland, Tokarczuk i Applebaum z tytułem honoris causa. Prawica... oszalała
Tytuł doktora honoris causa (z łaciny "dla zaszczytu") to prestiżowe wyróżnienie akademickie nadawane przez uczelnie osobom szczególnie zasłużonym w dziedzinach nauki, kultury, sztuki, polityki, działalności społecznej lub gospodarki. Jest to najwyższa forma uznania, jaką uczelnia może przyznać i nie wymaga wcześniejszego posiadania stopnia naukowego doktora.
Jednak przyznanie tego tytułu przez Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie trzem wybitnym kobietom – reżyserce i autorce "Zielonej granicy" Agnieszce Holland, pisarce i noblistce Oldze Tokarczuk i amerykańsko-polskiej dziennikarce Anne Applebaum – mocno rozsierdziło polską prawicę. Aż strach wchodzić do sieci.
Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk i Anne Applebaum z tytułem honoris causa. Prawica oszalała
"Anne Applebaum, Agnieszka Holland i Olga Tokarczuk odebrały doktoraty honoris causa. Okropny widok" – ocenił sympatycznie Bartosz Bocheńczak z Nowej Nadziei (części Konfederacji).
"Od prawej Olga Tokarczuk, dalej Agnieszka Holland i Anne Applebaum. Dostały właśnie doktoraty – honoris causa. Jeśli kogoś zastanawia skąd taka niska kondycja naszej oświaty, to ma odpowiedź. Na poniższym zdjęciu" – dodał trzy grosze jego kolega z partii Konrad Berkowicz, który również opublikował fotografię z uroczystości w Lublinie.
Inne komentarze na X również nie zawodzą: "Sabat czarownic w Lublinie", "Za co (tytuł honoris causa – red.)? Za szkalowanie Polski i Polaków?", "To się w pale nie mieści", "Dzień dobry i tragedia. Gratulacje dla władz UMCS za uhonorowanie Pań szczujących Polskę i Polaków", "Antypolonizm jest nagradzany", "Jprdl. Przecież to jest kolejna tragedia polskiej edukacji. Wystarczy być wrogiem Polski i Polaków, a "zaszczyty" rozdawane są przez żydowskie władze uczelni jako nagroda".
I tak dalej, i tak dalej. Dodajmy, że podczas uroczystości miał miejsce protest, a jego uczestnicy oskarżali UMCS o "antypolską narrację na świecie". Ceremonia nadania tytułów doktora honoris causa Applebaum, Holland i Tokarczuk odbyła się jednak bez problemów, chociaż, jak twierdzi jeden z użytkowników X, "gwizdy protestujących słychać było aż na sali".