2 tysiące złotych i 15 punktów. Wielu kierowców popełnia błąd, gdy znaki nie ostrzegają
Na przejeździe kolejowym przecinają się tory i droga. W Polsce jest ponad 11,5 tysiąca takich skrzyżowań, którymi zarządza PKP Polskie Linie Kolejowe. I może trudno w to uwierzyć, ale codziennie w Polsce dochodzi do kilkunastu uszkodzeń szlabanów przed torami.
– Każda taka sytuacja ma wpływ na ruch pociągów – te muszą zwalniać do 20 km/h na odcinku, gdzie znajduje się przejazd – powiedział w rozmowie z dziennik.pl Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa każdy taki przypadek musi być weryfikowany przez służby PLK. Służy temu monitoring zamontowany na skrzyżowaniach dróg z torami. Tak ustala się sprawców takich wykroczeń, a jest ich szokująco dużo – podaje dziennik.pl.
Co jest wykroczeniem na przejeździe kolejowym?
Winę za 99 procent wszystkich zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych ponoszą kierowcy, motocykliści, rowerzyści i pieszy.
Od początku 2024 roku doszło już do 142 wypadków i kolizji na torach. Zginęło w nich 39 osób, 16 zostało ciężko rannych. Podstawowy błąd to między innymi ignorowanie znaku Stop i świateł na sygnalizatorach.
Chodzi też o przejeżdżanie pod zamykającymi się rogatkami, omijanie zamkniętych półrogatek czy blokowanie przejazdu przez wjeżdżanie na tory bez możliwości zjazdu.
Jaki obowiązek ma kierowca, który zbliża się do przejazdu kolejowego?
Oznacza to, że kierowca, który zbliża się do przejazdu kolejowego, przejeżdżając przez rogatki, ma obowiązek zachować szczególną ostrożność.
Musi więc prowadzić pojazd z taką prędkością, by mógł go zatrzymać w bezpiecznym miejscu, gdy nadjeżdża pociąg lub gdy urządzenie zabezpieczające albo nadawany sygnał zabrania wjazdu na przejazd.
Kierowca musi szczególnie uważać, gdy widoczność jest ograniczona przez mgłę i deszcz.
Jak podaje policja, są przynajmniej 4 najczęstsze przyczyny tragicznych wypadków z udziałem pojazdów szynowych. Przepisy, które przytacza dziennik.pl, zabraniają kierowcom:
- Objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone;
- Wjeżdżania na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy;
- Wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim;
- Omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu.
Przejazdy kolejowo-drogowe nadzoruje system RedLight, którego żółte kamery pokazują zachowanie kierowców wobec sygnalizacji świetlnej. Przed tymi urządzeniami nie ostrzegają żadne znaki. Gdy ktoś nie poczeka kilku sekund do całkowitego podniesienia szlabanu – zapora skierowana w niebo pod kątem 90 stopni – i za wcześnie wjedzie na tory, zapłaci za to duży mandat i dostanie punkty karne.
Zdarza się też na przykład, że kierowcy przejeżdżają przez tory nawet, gdy pulsujące czerwone światło sygnalizatora zabrania wjazdu, ale szlaban nie zaczął się jeszcze domykać.
W obu sytuacjach sprawca dostanie mandat 2 tysiące złotych oraz 15 punktów karnych. Do tej pory złapano tak 10 tysięcy kierowców.