Friz nie mógł się podjąć głupszego wyzwania. Krzyczał z bólu, na pomoc ruszyli ratownicy

Weronika Tomaszewska-Michalak
02 grudnia 2024, 12:29 • 1 minuta czytania
Karol Wiśniewski, znany w sieci jako Friz, podjął się skrajnie nieodpowiedzialnego wyzwania w swoim nowym projekcie "Challenger". Razem z kolegami i koleżanką z branży wszedł do lodowatej wody i przesiedział w niej niemal godzinę. Poskutkowało to skrajnym wychłodzeniem organizmu. W akcję musieli wkroczyć ratownicy. Widzowie są załamani postawą influencerów.
Friz po tym wyzwaniu krzyczał z bólu, na pomoc ruszyli ratownicy. Fot. YouTube / Karol Friz Wiśniewski

O tym, że Friz jest jednym z najpopularniejszych youtuberów w Polsce, chyba nie trzeba nikomu przypominać. To on stworzył słynną Ekipę, która stała się potężną marką. Prywatnie Karol Wiśniewski jest narzeczonym Weroniki "Wersow" Sowy. Para ma półtoraroczną córkę Maję.


Friz wciąż tworzy nowe materiały na swój youtubowy kanał. Ostatnio realizował program "Challenger", w którym mierzył się z wyzwaniami mającymi sprawdzić fizyczną wytrzymałość zawodników. Dla najwytrwalszego czekała nagroda pieniężna, 250 tys. złotych.

W ostatnim odcinku doszło jednak do przerażających scen. Uczestnicy musieli wytrzymać jak najdłużej w bali z lodowatą wodą. Konsekwencją była jednak walka o zdrowie, a nawet życie influencerów.

Po godzinie Friz stracił czucie w nogach i nie mógł się ruszyć. Z kolei Jay Dąbrowski miał objawy hipotermii: silne dreszcze i ból. Było słychać przeraźliwe krzyki mężczyzn. Ratownicy medyczni robili, co mogli, aby im pomóc.

To wyzwanie mogło skończyć się tragedią. Jeden z zawodników biorących udział w programie opowiedział o skutkach "akcji". – Mam uszkodzone nerwy w stopach. Od półtora miesiąca mam dwa palce zdrętwiałe. Mam mrowienie 24/7 w obu największych palcach. Do tego uszkodziły mi się wszystkie nerwy w dłoniach. Wyczuwam wszystkie materiały inaczej: bluzę, podkładkę od myszki, wszystko czuję inaczej, bo mam poniszczone końcówki nerwów – mówił Dominik Stokłosa.

Challenger Friza spotkał się z oburzeniem w sieci. "Co za skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie"; "Ludzie, mogło dojść do tragedii"; "W lodowatej wodzie tyle czasu?! Masakra"; "Skandal, jak można się tak zachować i jeszcze pokazywać to w sieci"; "I mówicie, że Friz ma małe dziecko w domu?"; "Sheyaa wyszła wcześniej i się nie narażała, szacun" – pisali internauci.

Karolina Korwin-Piotrowska na Instagramie też wyraziła swoje zdanie, a nawet nazwała takie zachowanie youtuberów "patologią". "Czy ktoś kontroluje tego typu challenge? Czy byle patologia może sobie to robić i filmować, zarabiać na tym? I czy ktoś mi wytłumaczy, czym to się różni od patologii we freak fightach? Poświęciłam kawałek życia, żeby to zobaczyć. I naprawdę pytam, kto na to pozwala i to kontroluje" – pytała.

W sprawie głos zabrał prawnik Marcin Kruszewski, znany na TikToku z profilu pod nazwą "Prawo Marcina". Jego zdaniem Frizowi nic nie grozi za to, co wydarzyło się na planie show.

– Zdecydowanie jestem przeciwnikiem pokazywania takich niebezpiecznych akcji. Program w tym przypadku poszedł w złą stronę [...] Ale moim zdaniem żadnych zarzutów w tym przypadku nie usłyszy. Po pierwsze brali w tym udział ochotnicy. Po drugie na miejscu była pomoc medyczna – stwierdził.

Miejmy nadzieję, że z tego niefortunnego odcinka wyjdzie przynajmniej, że dzieciaki będą wiedzieć, że do zimnej wody bez przygotowania się nie wchodzi – podkreślił na koniec Marcin Kruszewski.