Nowa strategia PZU. Oto co oznacza ona dla nas

redakcja naTemat.pl
04 grudnia 2024, 06:45 • 1 minuta czytania
PZU to największa w naszej części Europy grupa ubezpieczeniowo-finansowa. Ogłosiła właśnie nową strategię, czyli sposób działania na najbliższe lata. Wiele jej elementów odnosi się do sposobu prowadzenia biznesu, ale ma też olbrzymie znaczenie dla nas, czyli klientów PZU.
Prezes PZU Artur Olech prezentuje założenia nowej strategii firmy mat. pras.

Nas, bo w sumie trudno znaleźć Polaka, który z usług PZU by nie korzystał. Grupa chwali się, że jej klientami jest około ⅔ obywateli. Firma opanowała 42 proc. rynku ubezpieczeń na życie, jedną trzecią rynku ubezpieczeń majątkowych. PZU jest chyba jedynym w Europie ubezpieczycielem, który w swojej grupie ma aż dwa banki: Pekao (to "z żubrem") oraz Alior Bank. Grupa PZU ma 31,91 proc. w kapitale zakładowym Alior Banku oraz 20 proc. akcji Pekao.

Ubezpieczyciel szybko rozwija też inne gałęzie swojej działalności: ubezpieczenia zdrowotne i prywatne usługi medyczne, zarządzanie aktywami inwestorów. Firma ma 15 mln klientów ubezpieczeniowych, konta w jej bankach ma 7 mln ludzi i firm.

Będzie prościej, będzie lepiej

Zacznijmy od tego, że PZU ogłosiło nową strategię i obejmuje ona wszystkie składowe jej działalności. Z zapowiedzi przedstawicieli zarządu wynika, że firma zamierza uprościć struktury i procesy. Chce się skupić na swojej podstawowej działalności.

A to dobre dla klientów, bo dzięki temu Grupa będzie mogła się skupić na obsłudze klientów i rozwoju. To też dobre dla inwestorów, bo PZU planuje zwiększyć swoje przychody i zarobki. Jako spółka giełdowa wypłaca od lat naprawdę niezłe dywidendy, w najbliższych latach mają one oscylować wokół 4,5 złotego na akcję.

Grupa PZU chce zaoszczędzić ok. 400 mln zł na procesach wewnętrznych. Zainwestuje z kolei głównie w nowoczesne technologie i ochronę zdrowia. To jedne z najważniejszych kierunków rozwoju całej firmy, mocno się zresztą zazębiające.

W całym biznesie PZU, ochrona zdrowia odpowiada na razie za stosunkowo niewielką część przychodów. To niecałe 2 mld zł z 29 mld, jakimi obróciła firma w zeszłym roku. Ale z tego szybko zrobią się 3 mld, a potem pójdzie już z górki. Dlaczego? Bo PZU mocno szykuje się na tzw. silver economy. W dużym skrócie: ludzie z siwymi włosami nie chcą się starzeć, chcą dalej korzystać z życia. Muszą więc stawiać na ochronę swojego zdrowia i profilaktykę. Sa to jednocześnie osoby, które aktywnie korzystają z nowoczesnych technologii i nie mają one przed nimi tajemnic. Umawiają się do lekarza przez aplikację, kupują usługi medyczne w internecie. I coraz mocniej stawiają na ochronę zdrowia swoich dzieci i wnuków.

PZU zamierza więc mocno rozwijać swój sektor zdrowia, łącznie z profilaktyką oraz rehabilitacją i ochroną zdrowia psychicznego. A w tym wszystkim mają pomóc nowoczesne technologie, jak choćby sztuczna inteligencja. Jak mówi prezes PZU Życie, Jarosław Mastalerz, dzięki niej lekarz może pracować nawet dwa razy szybciej. Może mu ona podsunąć wyniki badań, załatwić formalności. Na tzw. papierologię lekarz traci często aż połowę czasu poświęcanego pacjentowi. PZU marzy się też centralne repozytorium danych medycznych. Znacznie ulepszyłoby to dostęp lekarzy do wyników badań i przeszłych procedur medycznych. Służba zdrowia działałaby sprawniej i lepiej. Aby wpisać się w ten trend, Grupa PZU chce wydać miliard złotych na wybudowanie lub zakup infrastruktury medycznej. Dzięki takim wydatkom PZU Zdrowie przestanie być tylko dostarczycielem świadczeń, ale będzie kreować własne.

Ubezpieczenia majątkowe

Grupa PZU chce też powiększyć skalę swojej podstawowej działalności. Jak? Ten segment można z grubsza podzielić na ubezpieczenia motoryzacyjne oraz mieszkaniowe. Te pierwsze stoją w miejscu, bo rentowność takiej działalności jest niska. Przyczyną są niskie ceny ubezpieczeń u wszystkich ubezpieczycieli. Trudno na tym zarobić. PZU chce więc skupić się na profilaktyce, czyli nagradzać kierowców jeżdżących bezpiecznie oraz lepszej sprzedaży ubezpieczeń, a także bardziej precyzyjnemu dopasowaniu oferty do klienta.

Rynek ubezpieczeń mieszkaniowych jest bardzo perspektywiczny. W Grupie PZU zauważono, że wielu Polaków nie ma jeszcze tego typu polis, albo mają je zaniżone (np. 300 tys. na dom warty milion). Jest tu więc sporo do zrobienia. A warto zauważyć, że w zeszłym roku przychody z ubezpieczeń majątkowych wyniosły 53 mld zł. PZU chce je zwiększyć o niebagatelne 30 procent.

Pekao i Alior: co dalej?

Nowy zarząd PZU wpadł na pomysł finansowego połączenia Pekao i Aliora. Ten większy kupi tego mniejszego. Efekt będzie taki, że oba banki zostaną pod jednym dachem, ale teraz będą zajmować jeden pokój, a nie dwa. Przypominamy: to ciągle jest pomysł, do ewentualnej transakcji daleko. Na połączenie musiałyby wyrazić zgodę urzędy, takie jak Komisja Nadzoru Finansowego.

Zauważmy też, że Pekao jest bankiem raczej korporacyjnym, nastawionym na obsługę firm. Z kolei Alior to marka jednoznacznie kojarząca się z bankowością indywidualną. Oczywiście oba banki mają w ofercie pełne portfolio produktów, ale gros korzyści czerpią z innych segmentów rynku. Pewne jest natomiast, że banki zajmą się też sprzedażą ubezpieczeń PZU swoim klientom.