Czy istnieje coś takiego jak misja społeczna telewizji? Jeśli przyjrzymy się działalności np. BBC, to z pewnością odpowiedź będzie twierdząca. W tym przypadku telewizja edukuje i wyznacza trendy – kształtuje widza w sposób pozytywny.
REKLAMA
A co u nas? Sytuacja jest raczej odwrotna – oglądalność rządzi! Telewizja, nawet publiczna, ma przede wszystkim zarabiać, więc priorytetem jest ściągnięcie przed telewizory jak największej liczby widzów, aby można było o tym zaraportować reklamodawcom, czyli wyciskamy ile się da, z aktualnie obowiązujących trendów. Były już telewizyjne show, typu śpiewać lub tańczyć każdy może, gdzie widz mógł nareszcie poczuć się jak ekspert od wszystkiego i ocenić. Więcej, mógł nawet (za drobną opłatą) wyrazić swój osąd za pomocą SMS-a. Przyszedł i czas na kulinaria.
Cieszę się, że ta dziedzina doczekała się swoich pięciu minut i uważam, że trzeba maksymalnie i mądrze wykorzystać trend, w którym przestajemy postrzegać jedzenie jako paszę. Cieszy mnie to tym bardziej, że sam mam zaszczyt parać się gotowaniem. Szczerze wierzę, że kulinaria to element kultury, często nawet wysokiej, bo potrafiącej dostarczyć naszym zmysłom wspaniałych uniesień.
Ale do rzeczy. Ze sprawdzonych na zachodzie formatów kulinarnych show, jako pierwszy skorzystał TVN, kręcąc polską wersję Masterchefa. W miejsce oczekiwanych przeze mnie objawień kulinarnych, wyłuskanych z pośród tysięcy amatorów, zobaczyłem kilka rzewnych historii, nie wiele mających wspólnego z gotowaniem. Na co dzień spotykam wielu ludzi zafascynowanych kuchnią i nie związanych z nią zawodowo. Często ich wiedza i umiejętności, przewyższają doświadczenie wielu zawodowych kucharzy. Proszę mi tylko nie mówić, że tacy ludzie nie brali udziału w castingach do Masterchefa. Śmiem twierdzić, że na etapie wyboru uczestników programu, umiejętności kuchenne nie były priorytetem. Tym którzy będą bronić pierwszej edycji Masterchefa, argumentując niski poziom prezentowanych dań uczestnikami-amatorami, polecam australijską edycję z udziałem dzieci. Był to jeden z nielicznych programów kulinarnych, podczas którego, nie mogłem powstrzymać się od łez – naprawdę.
Nakręcono już drugą edycję Masterchefa, co oznacza, że pierwszy sezon mimo krytyki środowiska gastronomicznego, był dla stacji sukcesem. Na pewno do historii przejdzie „oddaj fartucha”, a Michele Moran będzie osobą, która medialnie najwięcej na programie zyskał. I dobrze, bo dla mnie to on najbardziej błyszczał. Ciekawe jest też, czy TVN czując na plecach oddech Polsatu podniósł poziom merytoryczny drugiej edycji – przekonamy się jesienią.
Nakręcono już drugą edycję Masterchefa, co oznacza, że pierwszy sezon mimo krytyki środowiska gastronomicznego, był dla stacji sukcesem. Na pewno do historii przejdzie „oddaj fartucha”, a Michele Moran będzie osobą, która medialnie najwięcej na programie zyskał. I dobrze, bo dla mnie to on najbardziej błyszczał. Ciekawe jest też, czy TVN czując na plecach oddech Polsatu podniósł poziom merytoryczny drugiej edycji – przekonamy się jesienią.
Właśnie jesienią zapowiada się ciekawa rywalizacja między dwiema największymi stacjami komercyjnymi w Polsce. Równolegle z Masterchefem ruszy polska odsłona Top Chef.
Od momentu ogłoszenia castingów, całe środowisko kucharskie mocno się grzeje. Nie chodzi tylko o nabór uczestników programu ale również skład jury. W końcu w programie rywalizować będą zawodowi kucharze i koniecznym jest aby byli oceniani przez osoby o niepodważalnym autorytecie. Wybór Wojtka Amaro jest jak najbardziej oczywisty. Polsatowskie programy były do tej pory oceniane jako te skierowane do mniej wyrobionej widowni i mam nadzieję, że Wojtek swoją bezkompromisowością przełamie ten stereotyp.
Prowadzącym program będzie Grzegorz Łapanowski. Ja (możecie powiedzieć że to seksistowskie), liczyłem na to, że producent w 100% skopiuje amerykański pierwowzór i na tą pozycję zatrudni kogoś równie atrakcyjnego jak Padma Lakshmi. Widziałem w tej roli Ewę Wachowicz (w końcu to pierwsza Miss Polonia) lub Magdę Wójcik – obydwie panie mają swoje programy kulinarne w Polsacie. Sorry Grzesiu, dla mnie nie jesteś równie pociągający jak te damy – ale to tylko prywata.
Od momentu ogłoszenia castingów, całe środowisko kucharskie mocno się grzeje. Nie chodzi tylko o nabór uczestników programu ale również skład jury. W końcu w programie rywalizować będą zawodowi kucharze i koniecznym jest aby byli oceniani przez osoby o niepodważalnym autorytecie. Wybór Wojtka Amaro jest jak najbardziej oczywisty. Polsatowskie programy były do tej pory oceniane jako te skierowane do mniej wyrobionej widowni i mam nadzieję, że Wojtek swoją bezkompromisowością przełamie ten stereotyp.
Prowadzącym program będzie Grzegorz Łapanowski. Ja (możecie powiedzieć że to seksistowskie), liczyłem na to, że producent w 100% skopiuje amerykański pierwowzór i na tą pozycję zatrudni kogoś równie atrakcyjnego jak Padma Lakshmi. Widziałem w tej roli Ewę Wachowicz (w końcu to pierwsza Miss Polonia) lub Magdę Wójcik – obydwie panie mają swoje programy kulinarne w Polsacie. Sorry Grzesiu, dla mnie nie jesteś równie pociągający jak te damy – ale to tylko prywata.
Reasumując – na zdrowej konkurencji zawsze najlepiej wychodzi odbiorca. Obydwa programy muszą przed telewizory ściągnąć rzesze widzów. Oby czynnikiem, który tego dokona, był ich wysoki poziom merytoryczny. Jesteśmy przecież społeczeństwem coraz lepiej wyedukowanym kulinarnie, a nasze oczekiwania rosną. Dość już brazylijskich telenowel o zabarwieniu kulinarnym.
