Niedawno otrzymałem pewien szczególny list. Jedna z osób zainteresowała się kursem „Droga do wolności finansowej”. Po przeczytaniu pomyślałem, że takie wątpliwości ma dużo więcej osób, dlatego poprosiłem autorkę o zgodę na publikację .
„Witam
Nasz wspólny znajomy przesłał nam zaproszenie na Pana szkolenie „Droga do wolności finansowej„ (sprawdź bezpłatnie - kliknij). Przeczytaliśmy z mężem ofertę i tak zupełnie szczerze mój mąż zaczął sobie żartować, że żeby liczyć to trzeba mieć co. Jego ulubione powiedzenie „tylko biedni nie liczą pieniędzy bo ich po prostu nie mają„.
Potem zaczęliśmy zastanawiać się już na poważnie nad tym, czy w naszej sytuacji jesteśmy w stanie kiedykolwiek uzyskać wspomnianą wolność. Nasz poziom dochodów można uznać za dobry, oscyluje w granicach średniej krajowej, mamy jedno dziecko czyli standardowa Polska rodzina. Jedno czego nam się udało uniknąć to kredyt mieszkaniowy, bo po prostu boimy się tego obciążenia, wynajmujemy mieszkanie i pewnie tym samym spłacamy kredyt komuś.
W czym problem, a mianowicie bardzo proste – żyjemy od pierwszego do pierwszego, a bardzo często ostatni tydzień przed wypłatą to już ostre „zaciskanie pasa”. Każdy większy wydatek (chciałoby się napisać nieplanowany, ale chodzi o wszystkie większe potrzeby ) to kolejne raty. Nie mamy problemów z ich spłatą, ale ogranicza to mocno nasz budżet .
Wracając do sedna to po prostu zastanawiam się czy i jak wydając całe miesięczne dochody co do złotówki można cokolwiek planować. Nie wspominając o oszczędzaniu .
Zdrowy rozsądek podpowiada, że szkoda kasy na takie inwestycje, ale z drugiej strony bardzo chcielibyśmy od czasu do czasu „zaszaleć” i pozwolić sobie na trochę przyjemności. Może Pan mnie przekona, bo na tą chwilę to dla nas trochę szkolenie z rodzaju „Jak zrobić coś z niczego„. Pozdrawiam [….]
Odpowiem na taki list za zgodą autorki na tym blogu.
Bardzo dobre pytanie ponieważ takie pytania zadaje sobie wiele osób. Ja sam przez wiele lat myślałem podobnie.
Co ktoś może powiedzieć mi o finansach jak nie mam z czego odłożyć?
Na szczęście odpowiadałem za finanse firm i dzięki temu nauczyłem się zarządzać własnymi. Zwróć uwagę, że napisałem zarządzać, a nie: wydawać lub oszczędzać, itp.
Zarządzanie lub gospodarowanie pieniędzmi to nic innego jak sprawnie działający system, którego celem jest mieć więcej pieniędzy. A nawet abyś w przyszłości uzyskała finansową wolność.
Zwróć proszę uwagę, że ludzie, którzy nie nauczyli się zarządzać pieniędzmi po prostu nie mają pieniędzy. Mogą wygrać na loterii ale szybko je tracą, mogą być celebrytami, a kiedy ich gwiazda gaśnie zostają bez grosza.
Zrządzanie pieniędzmi to system. Jeśli nie nauczysz się zarządzać tym co masz (nawet jeśli jesteś pod kreską) to nie będziesz potrafiła zarządzać również tym co nagle otrzymasz.
Pierwszym krokiem jest uporządkowanie tego co masz. Możesz to zrobić zupełnie za darmo. Tutaj (kliknij część 1 i kliknij część 2) jest mój film o tworzeniu budżetu domowego i firmowego.
Drugim krokiem jest system zarządzania finansami. Możesz o nim przeczytać w moim newsletterze klikając na adamgrzesik.gr8.com
Natomiast chciałbym abyś wyobraziła sobie proszę, że uczestnicząc w takim jednodniowym kursie od razu porządkujesz swoje finanse, uczysz się systemu zarządzania pieniędzmi i co najważniejsze ćwiczysz. Internet jest pełen darmowej wiedzy, ale dopiero działanie sprawia, że zaczynamy z niej korzystać. Im szybciej tym lepiej.