Sąd ds. podatkowych w Hamburgu (Finanzgericht Hamburg) wyraził wczoraj opinię, że nałożony na niemieckie elektrownie jądrowe podatek od wykorzystywanego paliwa jest sprzeczny z konstytucją Republiki Federalnej i skierował ustawę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe.

REKLAMA
Orzeczenie hamburskiego sądu stanowi kolejną odsłonę sporu pomiędzy operatorami niemieckich elektrowni jądrowych a rządem federalnym.
logo
Elektrownia Neckarwestheim. Jej blok nr 2 to najnowszy blok jądrowy w Niemczech. Uruchomiony w 1989 r. reaktor ma pracować tylko do 2022 r., 14 lat krócej niż zakładały to wcześniejsze plany rządu kanclerz Merkel. Thomas Springer via Wikipedia
W tym konkretnym przypadku przedmiotem sporu jest podatek od wykorzystywanego w reaktorach energetycznych paliwa jądrowego obowiązujący od początku 2011 r. Wprowadzenie podatku było elementem szerszej umowy pomiędzy koalicyjnym rządem Angeli Merkel, a niemieckim przemysłem jądrowym. Władze Republiki Federalnej zgodziły się na przedłużenie eksploatacji siedemnastu niemieckich elektrowni jądrowych w stosunku do planu przyjętego przez gabinet kanclerza Schrödera w 2001 r., jednak w zamian nałożyły na ich operatorów określone zobowiązania, w tym podatek w wysokości 145 euro za każdy gram paliwa uranowego lub plutonowego naliczany w momencie załadunku paliwa do reaktora, co przekłada się na ok. 1,6 centa za każdą wytworzoną kilowatogodzinę. W skali kraju podatek miał przynosić budżetowi 2,3 mld euro rocznie.
W maju 2011 r. rząd federalny jednostronnie wycofał jednak swoją zgodę dla przedłużenia eksploatacji elektrowni jądrowych, nakazując natychmiastowe odstawienie najstarszych ośmiu jednostek i stopniowe odstawianie pozostałych do roku 2022 zgodnie z planami sprzed dekady. Wprowadzony podatek jednak pozostał i wkrótce został zaskarżony do niemieckich sądów przez trzech operatorów elektrowni jądrowych: RWE, E.ON oraz EnBW. Argumentują oni, że podatek jest niezgodny z niemiecką konstytucją, a poza tym stanowi pogwałcenie zasad równej konkurencji, prawa unijnego (Dyrektywy 2003/96/WE dotyczącej opodatkowania produktów energetycznych i energii elektrycznej) oraz traktatu Euratom. Stosowne skargi złożono do sądów w Hamburgu (E.ON), Monachium (E.ON i RWE) oraz Stuttgarcie (EnBW), właściwych dla konkretnych elektrowni.
We wrześniu 2011 r. sąd ds. podatkowych w Hamburgu uznał, że istnieją "poważne wątpliwości" co do konstytucyjności kwestionowanego podatku i – w ramach tzw. orzeczenia tymczasowego – nakazał zwrot pobranych od koncernu E.ON podatków i zawieszenie ich poboru do czasu ostatecznego rozpatrzenia sprawy. Podobną decyzję wydał w październiku sąd w Monachium. Z kolei w styczniu 2012 r. odmienne stanowisko zajął sąd w Stuttgarcie, który nie dopatrzył się wątpliwości konstytucyjnych i odmówił wydania decyzji o zawieszeniu stosowalności podatku do czasu rozpatrzenia sprawy.
W wyniku odwołań rządu federalnego w marcu ubiegłego roku Federalny Sąd ds. Podatkowych (Bundesfinanzhof, BFH) uchylił jednak orzeczenia tymczasowe sądów niższej instancji. BFH wskazał, że jedynym organem kompetentnym do oceny zgodności kwestionowanych przepisów z konstytucją jest Federalny Trybunał Konstytucyjny i nakazał wznowienie egzekucji spornego podatku do czasu ostatecznych wyroków, nie wypowiadając się jednocześnie w kwestii zasadności skargi.
30 stycznia sąd w Hamburgu powtórnie stwierdził, że istnieją uzasadnione wątpliwości co do konstytucyjności kwestionowanych opłat i zadecydował o skierowaniu sprawy do Trybunału w Karlsruhe. W uzasadnieniu stwierdzono, że nałożony podatek został zaklasyfikowany jako podatek akcyzowy, jednak nie spełnia odpowiednich kryteriów tego rodzaju świadczenia. W szczególności nie ma on na celu redukcji zużycia obłożonego nim produktu, a obowiązek jego zapłaty nie powstaje w momencie zakupu obciążonego dobra, a w momencie jego wykorzystania. Poza tym paiwo jądrowe nie jest produktem konsumpcyjnym, a ustawa wprost zabrania przenoszenia kosztów wynikających z podatku jądrowego na odbiorców, co także nie zgadza się z definicją akcyzy. Sąd uznał, że celem podatku jest w istocie przejmowanie przez państwo części zysku skarżących się przedsiębiorstw. Tego rodzaju podatków rząd federalny jednak nakładać na przedsiębiorstwa zgodnie z ustawą zasadniczą nie może.
Choć to orzeczenie jest z pewnością istotnym sygnałem w toczącje się debacie i ostrzeżeniem dla niemieckiego rządu, nie pociąga ono za sobą natychmiastowych skutków. Do czasu rozpatrzenia sprawy przez Trybunał Konstytucyjny podatek będzie funkcjonował na dotychczasowych zasadach.
Jak do tej pory sądy niemieckie skupiały się na kwestii konstytucyjności spornego przepisu i nie odniosły się do kwestii zgodności podatku od paliwa jądrowego z prawem wspólnotowym i umowami międzynarodowymi.
Niezależnie od sporów dotyczących podatku, E.ON, RWE oraz szwedzki Vattenfall domagają się także od rządu federalnego odszkodowań za jednostronne zerwanie wcześniejszych uzgodnień i zmuszenie ich do przedwczesnego wyłączenia niektórych bloków już w roku 2011 mimo pozytywnej opinii organów dozoru jądrowego na temat bezpieczeństwa ich eksploatacji. Te sprawy, w których roszczenia sięgają co najmniej kilkunastu miliardów euro, również oczekują na rozstrzygnięcie.