Słowacki Sąd Najwyższy uchylił wydaną przez Urząd Dozoru Jądrowego tego kraju (ÚJD) decyzję odmawiającą organizacji Greenpeace prawa uczestnictwa w postępowaniu dotyczącym wydania licencji na ukończenie budowy dwóch bloków Elektrowni Jądrowej Mochovce. Oznacza to konieczność powtórzenia procedury wydania licencji, tym razem z uwzględnieniem uczestnictwa i rozpatrzeniem uwag tej organizacji.
REKLAMA
Wyrok, od którego nie przysługuje już odwołanie, stanowi zakończenie postępowania w sprawie skargi złożonej przez słowacki Greenpeace. Organizacja ta twierdziła, że ÚJD niezgodnie z prawem odmówił jej prawa uczestnictwa w procesie wydawania pozwolenia na dokończenie dwóch bloków jądrowych. Wcześniej Sąd Okręgowy w Bratysławie odrzucił skargę, jednak dziś Sąd Najwyższy zmienił tę decyzję.
Niejasności budzą bezpośrednie konsekwencje wyroku. Dyrektor Greenpeace Slovensko Juraj Rizman przekonuje, że w zaistniałej sytuacji istniejące pozwolenie na budowę jest nieważne i ÚJD będzie musiał nakazać inwestorowi wstrzymanie prac budowlanych na czas trwania powtórnego postępowania administracyjnego. Jednak w oficjalnym komunikacie wydanym niedługo po ogłoszeniu wyroku, Urząd Dozoru Jądrowego oświadczył, że ze względu na "nadrzędny interes publiczny" oraz "możliwość powstania nienaprawialnych szkód" podjął decyzję o "wyłączeniu skutku zawieszającego" wydanego wyroku. Jak wyjaśnia w cytowanej przez Agencję Prasową TASR wypowiedzi przedstawicielka ÚJD Zuzana Hosťovecká, zastosowanie tej procedury oznacza, że "decyzja (...), którą ÚJD zezwolił na kontynuowanie budowy 3. i 4. bloku EJM pozostaje w mocy, a budowa może być kontynuowana" do czasu zakończenia nowego postępowania. Jednocześnie zapowiedziano, że "tak szybko, jak będzie to technicznie możliwe, Urząd Dozoru Jądrowego zapewni Greenpeace dostęp do dokumentacji dotyczącej budowy elektrowni jądrowej, która obecnie obejmuje ponad tysiąc stron". Podobny komentarz agencja TASR uzyskała od słowackiego Ministerstwa Gospodarki, które podkreśla, że uchylona została decyzja o odmówieniu organizacji pozarządowej statusu uczestnika postępowania, ale nie uchylono samego pozwolenia na budowę. Identyczne stanowisko zajął inwestor, spółka Slovenské elektrárne, której większościowym udziałowcem jest włoski koncern Enel, podkreślając przy tym, że nie był stroną sporu pomiędzy Urzędem i Greenpeace.
Komentujący sprawę dla słowackiego serwisu informacyjnego SME mec. Marek Šmida z Kancelarii adwokackiej Havlát and Partners wyraził opinię, że inwestor faktycznie będzie mógł kontynuować prace, ale tylko w zakresie przewidzianym przez oryginalne pozwolenie na budowę z 1986 r, bez uwzględnienia ostatniej aktualizacji, której dotyczyła skarga.
Cała sprawa jest kolejnym problemem w długiej i wyboistej historii słowackiej elektrowni. Budowa pierwszych dwóch bloków o mocy 440 MW każdy, wyposażonych w radzieckie reaktory typu WWER-440/213 (takie same, jak przewidziane dla EJ Żarnowiec), rozpoczęła się w 1981 r., a kolejnych dwóch identycznych jednostek – w pięć lat później. W 1991 roku rząd Czechosłowacji podjął jednak decyzję o zawieszeniu budowy ze względu na brak funduszy, choć w przeciwieństwie do sytuacji w Polsce placu budowy nie porzucono, a zakonserwowano, pozostawiając możliwość dokończenia instalacji w przyszłości. W rezultacie w 1995 r. władze Słowacji zatwierdziły ukończenie pierwszych dwóch bloków wyposażonych w unowocześnione zachodnie systemy bezpieczeństwa; przekazano je do eksploatacji w latach 1998 i 2000.
Do tematu dokończenia trzeciego i czwartego bloku powrócono w połowie ubiegłej dekady, w związku z koniecznością wyłączenia dwóch najstarszych słowackich bloków jądrowych w elektrowni w Bohunicach – bloki te, wyposażone w starszy model reaktora, nie spełniały wymogów Unii Europejskiej w zakresie systemów bezpieczeństwa. Wyłączenia te spowodowały jednak, że Słowacja stała się znaczącym importerem energii. W tej sytuacji powrócono do pomysłu ukończenia bloków w Mochovcach. Stosowną decyzję kontrolowany już (od 2004 r.) przez Enel (66% udziałów) operator elektrowni ogłosił w lutym 2007 r. W lipcu 2008 r. plany te zatwierdziła Komisja Europejska, choć żądając wprowadzenia dalszych modyfikacji w konstrukcji systemów bezpieczeństwa. Rok później podpisano umowę z wybranym w postępowaniu przetargowym wykonawcą – konsorcjum firmy Škoda JS, rosyjskiego Atomstrojeksportu oraz trzech firm słowackich. Systemy sterowania z kolei dostarcza konsorcjum francuskiej Arevy i niemieckiego Siemensa, a kontrakt na dostawy paliwa podpisano z rosyjskim dostawcą TVEL. Ukończenie bloków planowano na lata 2012-2013, na przeszkodzie stanęła jednak katastrofa w japońskiej Fukushimie i dodatkowe analizy bezpieczeństwa, które spowodowały opóźnienia i wzrost kosztów. Dodatkowo pojawiły się tarcia pomiędzy Enelem, a słowackim Skarbem Państwa dotyczące pokrycia rosnących kosztów budowy.
Obecnie uruchomienie nowych bloków przewidywane jest na lata 2014 (nr 3) i 2015 (nr 4), choć wydany dziś wyrok może spowodować dalsze opóźnienia.
