Wybory w Stanach Zjednoczonych. Z jednej strony kobieta od 40 lat prowadząca działalność publiczną poczynając od organizacji pozarządowych kończąc na byciu pierwszą damą USA i sekretarzem stanu. Otwarta na dialog, równość i współpracę. Zwolenniczka m.in. międzynarodowych porozumień handlowych, a także procesów globalizacyjnych, korzystnych dla rozwoju USA i świata. Z drugiej strony ktoś, kto nigdy nie zajmował się polityką, uważa, że prezydent Obama jest szpiegiem z Kenii, Meksykanów nazywa gwałcicielami i sądzi, że globalne ocieplenie to sprawka Chińczyków. Co gorsze chce dalszego rozprzestrzenienia broni jądrowej, a wojska NATO wg. niego powinny działać tylko wtedy, kiedy będzie się to opłacało Ameryce... Przy tym wszystkim oskarżenie kilku kobiet o napastowania seksualne, lub zarzut niepłacenia przez dwadzieścia lat podatków, wreszcie trwający proces o oszustwa gospodarcze, to już tylko „drobiazgi”.
Adam Szejnfeld: przedsiębiorca, działacz społeczny, radny, burmistrz, poseł, wiceminister gospodarski….
Fakt, że Donald Trump, według mediów i wielu komentatorów, osoba niebezpieczna, irracjonalna, notoryczny kłamca, seksista i manipulator, a nie Hillary Clinton znająca świat i politykę realistka, może zostać prezydentem największej potęgi militarnej i gospodarczej świata musi budzić zastanowienie. Jak to możliwe? Co dzieje się z Ameryką i z Amerykanami? - pytają ludzie. Ale czy to dobrze postawione pytanie? Czy tak jest tylko za oceanem? Niestety, chyba bardziej adekwatnym powinno być pytanie: co dzieje się z ludźmi wszędzie na świecie?
Na Starym Kontynencie, także u nas, zmagamy się z podobnym zjawiskiem. Polska jest doskonałym przykładem tego, jak jeden polityk był w stanie przekonać miliony obywateli, że wzrost gospodarczy był kryzysem, rozwój ruiną, katastrofa lotnicza zamachem, a silna pozycja na arenie międzynarodowej brakiem narodowej suwerenności! Budowanie polityki w oparciu o dobrze opakowane kłamstwo stało się tak powszechne, że to raczej prawda i fakty rażą dzisiaj bardziej, niż fikcje i niedorzeczne wymysły. O ile jednak granicą władzy Kaczyńskiego i jego świty są granice naszego kraju, o tyle zwycięstwo Donalda Trumpa miałoby poważne konsekwencje nie tylko dla USA, ale i całego świata. Najbardziej skorzystałaby na nim pewnie putinowska Rosja, ale podobnie złe skutki mogłyby pojawić się również w Europie. We Francji, Włoszech, Austrii i w wielu innych krajach, także w Polsce, na przykład ruchy nacjonalistyczne, ksenofobiczne, często wręcz rasistowskie, tylko czekają bowiem na „lepszy klimat” dla wyzwolenia najgorszych pokładów ludzkiego zła!
Ostatnie lata w naszym kraju, w Europie i na świcie pokazują, że żadne dane, statystki, analizy, żadne fakty praktycznie już w polityce się nie liczą. Moc mają stereotypy, slogany, hasła... Światem zaczyna rządzić obłuda i populizm. Liczą się emocje oraz wszystko to, co da się zmieścić w 140. znakach. Wiedza przegrywa z fikcją. Prawda umiera.
Czy tak będzie także w USA? Przekonamy się już niebawem.
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego
www.szejnfeld.pl
www.kobiecastronazycia.pl
https://www.facebook.com/PoselSzejnfeld/
https://twitter.com/szejnfeld