Tadeusz Mazowiecki wiedział, że trzeba mieć charakter i zasady, a dialog i kompromis są ważne. Wierzył, że Polska będzie inna. Ten polityczny testament trzeba zrealizować. To zobowiązanie dla nas: młodego pokolenia polityków - piszą we wspólnym tekście Adam Szłapka i Paweł Rabiej, politycy Nowoczesnej.
90 lat temu urodził się Tadeusz Mazowiecki – pierwszy niekomunistyczny premier po II wojnie światowej, współtwórca Porozumień Sierpniowych, uczestnik porozumień „Okrągłego Stołu”. Minęło już cztery lata odkąd nie ma go wśród nas. Pamięć o nim jest jednak ciągle żywa, podobnie jak jego myśl polityczna.
Często zdarza się nam w Nowoczesnej dyskutując o tym, jaką decyzję podjąć odwoływać się do jego postawy, rozwagi i konsekwencji. Zastanawiamy się, jak zachowałby się na naszym miejscu, jak reagowałby dziś na dramatyczne pęknięcie Polski w poprzek, wzdłuż „podziałów smoleńskich”.
Co myślałby o kłamstwach i propagandzie obecnego rządu, jakimi argumentami starałby się im przeciwstawiać? I wreszcie, jakie ideały uznałby dziś za najważniejsze, w sytuacji kiedy ponad ćwierć dekady po upadku komunizmu wraca stare, aroganckie, partyjne myślenie, dokonania tego czasu są marnowane, a demokracja i wolność – coraz silniej ograniczane?
Wierność zasadom i siła spokoju
Z pewnością działałby spokojnie i rozważnie, i byłby wiernym swoim zasadom – chrześcijańskim i humanistycznym. Był pod tym względem niezwykle twardy i uparty. W sprawach najważniejszych, sprawach sumienia i wartości nie uznawał układów.
Ale zarazem był wolny od radykalizmu i uprzedzeń. Mógł rozmawiać z każdym, bo traktował ludzi z szacunkiem i uwagą. Potrafił budować kompromis i prowadzić dialog. Często studził gorące głowy, szukał porozumienia, godził zwaśnione strony. Dlatego cieszył się szacunkiem wielu środowisk: wierzący, akceptowany przez Kościół, doceniany przez ludzi z obozu ówczesnej władzy.
Te cechy pomogły mu jednoczyć, pełnić łącznika między starymi a nowymi laty. Wielu widziało w nim swoistą „arkę przymierza”, kogoś, kto potrafi złączyć to, co zostało podzielone. Pokazywał, że twarz zmiany może być również twarzą zgody – nie musi być twarzą wściekłości, arogancji, pogardy.
Panuje opinia, że polskiej transformacji zabrakło ludzkiego oblicza, i nie było kogoś, kto równoważyłby siłę Lecha Wałęsy i twardość reform gospodarczych Leszka Balcerowicza. Ale to nieprawda – ludzką twarzą zmian po 1989 r. był premier Tadeusz Mazowiecki. To on był politykiem, który umie tworzyć wokół rządu i przemian klimat zaufania, wyrazistym symbolem tego, że zmiana dokonuje się w imię wyższych, wspólnych wartości i wizji.
To była polityka z ludzką twarzą, której tak bardzo dziś nam brakuje.
Twarda walka o kompromis
Uchodził za człowieka dialogu i kompromisu, ale jako polityk potrafił działać szybko i zdecydowanie. Tak było np. w newralgicznej kwestii granicy polsko–niemieckiej, która w 1989 r. nie była formalnie uznana przez RFN.
Gdy runął berliński mur i zaczęły się rozmowy o zjednoczenia Niemiec, Mazowiecki zażądał ostro udziału Polski w konferencji zjednoczeniowej 2+4 (dwa państwa niemieckie i alianci) i Polska to miejsce dostała. Akcja rządu i polskiej dyplomacji połączona ze skutecznym lobbingiem w USA spowodowała, że kanclerz Helmut Kohl a potem niemiecki parlament musiał tę granicę uznać. Mazowiecki poprowadził tę rozgrywkę zręcznie, posługując się zarazem wolą pojednania i twardością.
Pokazał wtedy, że można twardo realizować narodowe interesy i robić to w duchu porozumienia. Tej umiejętności obecnemu rządowi brakuje, i niewielu jest polityków, którzy potrafią łączyć otwartość i konsekwencję.
Konflikty sprzecznych wartości są istotą polityki, a rolą polityków jest ich rozwiązywanie i poszukiwanie konsensusu. Tadeusz Mazowiecki potrafił znaleźć szanse w konfrontacji, zmieniać konflikt w możliwość. Dziś powinniśmy częściej sięgać do jego mądrości i doświadczenia w polityce i życiu codziennym. Za często bowiem polityka traci z oczu ten nadrzędny, najważniejszy cel.
Czy Polska będzie inna?
W wygłoszonym 24 sierpnia 1989 r. expose Tadeusz Mazowiecki mówił o tym, że Polska może być inna niż za czasów PRL. „Trzeba przywrócić w Polsce mechanizmy normalnego życia politycznego – postulował. – Zasadę walki, która prędzej czy później prowadzi do wyeliminowania przeciwnika, musi zastąpić zasada partnerstwa. Nie przejdziemy inaczej od systemu totalitarnego do demokratycznego”.
Słowa te brzmią aktualnie dzisiaj, gdy mamy do czynienia z rosnącą totalizacją państwa. Gdy znów zaczyna ono „zajmować się wszystkim i wszystko gwarantować”. Gdy znowu „podstawowe znaczenie ma problem prawa i praworządności – gdy prawo jest traktowane instrumentalnie, podporządkowane aktualnym celom politycznym”.
Historia w pewnym sensie zatoczyła koło. Podobnie, jak w latach 80., stoimy dziś w Polsce naprzeciwko coraz bardziej opresyjnego systemu. Rząd PiS ogranicza wolności gospodarcze i polityczne, łamie zasady rządów prawa i posługuje się manipulacją i propagandą.
Sądziliśmy, że demokracji nie może przytrafić się nic złego. Uznaliśmy, że wolność jest dana raz na zawsze. Założyliśmy, że nie grozi nam żadna „zła zmiana”. Myliliśmy się. Powrót do przeszłości okazał się dość łatwy. Wystarczyło kilka miesięcy, by Polska cofnęła się mentalnie, kulturowo i społecznie, by odbudowała się arogancja władzy przypominająca tę z PRL.
Dlatego dziś trzeba wrócić do tamtych słów i znów domagać się, by Polska była inna. Dobrze rządzona, i dająca nam – obywatelom – powód do dumy.
Polityczny testament do realizacji
Powinniśmy domagać się od tego butnego i aroganckiego rządu poszanowania wolności i godności każdego obywatela i obywatelki. Bezwzględnego przestrzegania zasad demokratycznego państwa prawa. Zagwarantowania bezpieczeństwa Polski przez współpracę z Unią Europejską i NATO.
Musimy żądać porzucenia populistycznej, nieskutecznej polityki gospodarczej. Domagać się gospodarki rynkowej, która służy ludziom, a nie rządzącym. Poszanowania własności prywatnej oraz swobody umów i działalności gospodarczej. Niezadłużania państwa. Ograniczenia przywilejów emerytalnych i fiskalnych.
Powinniśmy dopominać się o równy dostęp do służby zdrowia, podwyżki dla pielęgniarek i położnych. Poprawę jakości edukacji na każdym poziomie. Rozwijanie kultury otwartej i dostępnej dla wszystkich. Zagwarantowanie odpowiedniej liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach. Wzmocnienie samorządów i społeczności lokalnych. Skuteczne działania na rzecz czystego środowiska i lepszej jakości otoczenie.
Musimy żądać odpartyjnienia mediów publicznych. Ukrócenia nepotyzmu i upartyjnienia stanowisk, usunięcia zastępów Misiewiczów ze spółek państwowych i instytucji. Ukarania wszystkich, którzy łamali konstytucję i ustawy. Powinniśmy domagać się patriotyzmu, który łączy a nie dzieli. Państwa, które nie narzuca ideologii obywatelom, zwalcza mowę pogardy i nienawiści, nie zakłamuje historii.
Te postulaty znalazły się w pierwszym programie Nowoczesnej. W znacznej mierze, były to również postulaty pierwszego rządu po 1989 r. Ideowy testament tego rządu nadal czeka na realizację.
Wiemy, że to się uda
I mamy determinację, by go zrealizować. Upór i determinacja Tadeusza Mazowieckiego, jego udział w trzech wielkich kompromisach politycznych – porozumieniach sierpniowych, porozumieniach „Okrągłego Stołu” i pracach nad konstytucją pokazują, że można zachować wierność swoim zasadom, a zarazem poszukiwać najlepszego dla Rzeczpospolitej rozwiązania. Cierpliwość i jasne tłumaczenie swoich racji daje rezultaty.
Pierwszym testem będzie współpraca opozycji. Wymaga ona od opozycyjnych liderów wzajemnego uznania podmiotowości każdej z tworzących ją partii, ich mocnych stron i słabości, i poszukiwania wspólnych wartości i możliwości działania w dialogu. To możliwe – i powinno stać się jak najszybciej.
Brak dialogu i szukania woli porozumienia jest piętą achillesową „złej zmiany”. Zdolność do nich może zaś stać się przewagą całej opozycji. Anarchii i arogancji PiS powinniśmy przeciwstawić umiejętność rozmowy i dialogu, poszukiwania wraz z obywatelami najlepszych dla państwa rozwiązań, budowania mostów społecznego porozumienia.
Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro zamienili polską politykę w pole walki, konfliktu i sporu. Dziedzictwo Tadeusza Mazowieckiego podpowiada jednak, że Polska może być inna. Dziś to wyzwanie i zobowiązanie dla nas – młodego pokolenia polityków.
Autorami tekstu są Adam Szłapka – sekretarz generalny Nowoczesnej i Paweł Rabiej – członek zarządu Nowoczesnej.