– Moje słowa zostały w pełni zmanipulowane. Podano fragment z wypowiedzi, która trwała kilka minut – powiedział serwisowi Wprost.pl Dariusz Joński, rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej w odpowiedzi na wypowiedź, którą wyemitowałem. W pełni, czyli jak rozumiem nie wypowiadał się Pan rzecznik na temat rzekomej ciąży Joanny Muchy? Nie mówił: "Tym bardziej, jeśli jest w ciąży, jeśli chce się zająć wlasnym dzieckiem, to powinna się zająć ciążą i złożyć rezygnację"? Nagrania, które opublikowaliśmy w pełni temu przeczą.
Nagranie każdej tzw. setki telewizyjnej trwa od kilku do kilkudzesięciu minut. Rzecznik ugrupowania powinien to wiedzieć, bo to podstawy. Nie emituje się całości tej setki w surowej formie, tylko najciekawsze, najbardziej newsowe kilka sekund. Tak się robi w TVP, TVN, Polsacie i w Superstacji. Setka to nie jest oświadczenie-przekaz partyjny, który dziennikarz ma obowiązek wyemitować w całej okazałości. Mamy wolność słowa i to od reportera zależy, który fragment wybierze. Po to się zadaje dodatkowe pytania, aby zdobyć jak najlepszą setkę. Taka jest stara szkoła "Faktów" TVN. Unikalne setki, których nie mają inni. Nie ukrywajmy - media się tabloidyzują - i ja z tej starej dobrej szkoły postanowiłem skorzystać. Po standardowych pytaniach zapytałem o doniesienia tabloidów. Moi wszyscy setkowicze poza posłem Jońskim stwierdzili, że nie interesują ich sprawy prywatne i nie chcieli komentować tych doniesień. Toteż nie emitowałem tej części rozmów z ich udziałem.
Wyemitowałem rzecznika SLD, gdyż on o sprawie domniemanej ciąży mówił wyjątkowo chętnie. Nie tylko odnosił się do doniesień "Super Expressu", ale także dał do zrozumienia, że to dodatkowy powód, aby odeszła ze stanowiska. Po pierwszych publikacjach w portalach internetowych zadzwonił do mnie z pretensjami, że Sojuszowi Lewicy Demokratycznej nie chodziło o taki przekaz. Chodziło o to, że winny jest dach na Stadionie Narodowym, a nie ciąża minister. Ale czy ja jako dziennikarz jestem od tego, aby publikować przekaz, na którym zależy partiom? Nie, ja mam być niezależnym dziennikarzem i wyciągać własne wnioski. Za to mi płacą. Nie ukrywam, że zaraz po wypowiedzi Dariusz Jońskiego zdziwiłem się, że takie słowa padają z ust polityka lewicy, a nie np. Kongresu Nowej Prawicy. Gdyby powiedział to przedstawiciel PO, PiS-u, Ruchu Palikota, PSL-u, czy Solidarnej Polski zrobiłbym dokładnie to samo. Też wyemitowałbym taką wypowiedź. Zresztą kilka miesięcy temu rzecznik innego ugrupowania w rozmowie ze mną stwierdził, że marszałek Ewa Kopacz zrobiła z Sejmu "małpiarnię" i powinna się podać do dymisji, bo jest gorąco. Zarzuty pod moim adresem były podobne. TVN wystąpił o surówkę - pełne nagranie wypowiedzi - i ów poseł nie mógł już sugerować żadnej manipulacji.
Po prostu z młodymi posłami lub posłami, którzy są pierwszą kadencję w Sejmie jest tak, że chcą za wszelką cenę zaistnieć. Mam wrażenie, że gdybym ich spytał, czy UFO wylądowało pod Jankami, to uzyskałbym twierdzącą odpowiedź, bo nie ma to jak obecność w telewizji. Za wszelką cenę. Tak zapewne było w przypadku posła Jońskiego, którego nawet lubię. Dobrze, że podczas krótkiego oświadczenia w Sejmie przeprosił Joannę Muchę. Każdy ma prawo do pomyłki, niefortunnego zdania, ale tkwienie w takiej pomyłce jest bez sensu.