Reklama.
Około godz. 1.30 w nocy zamaskowani mężczyźni podpalili tęczę na placu Zbawiciela. Strażakom udało się uratować tylko część... – czytam w porannej gazecie. Brzmi jak fragment wczesnych wierszy Różewicza. Albo jak dotkliwy oksymoron. Absurdalny koszmar senny. Z ogniem na tęczę?