Zbliża się kolejny weekend, tak szybko, tak szybko, tak szybko. Niedawno przecież był poniedziałek. W planach wielu na pewno ma YouTube Party. Ja zaczęłam muzyczne imprezowanie już dzisiaj.
Na tapetę wzięłam piosenkę Sama Smitha "I'm not the only one".
Bardzo ładna kompozycja muzyczna z emocjonalnie śpiewającym wokalistą.
Przerobiłam kilka podstron YouTube'a i jak na razie mam dość, ale udało mi się zebrać kilka świetnych przeróbek.
Oraz kilka wniosków. Niewiele jest mało odkrywczych coverów, zaśpiewanych jeden do jednego. Tą samą frazą, tymi samymi akcentami i emocjonalnością, którą słyszymy w oryginale. Wszystko brzmi bardzo dobrze, ale nudno. Można odnieść wrażenie po przerobieniu kilkunastu coverów, że bardzo dużo osób potrafi świetnie śpiewać, ale często robi to bardzo zachowawczo. Raczej stawia się na dobrze brzmiący mikrofon, pogłos, kreskę na oczach i zdrowe, długie włosy. Tak jakby od tego zależał sukces na YouTube. I w ogóle w muzyce. Trochę smutne, że młodzi ludzie mają teraz taką świadomość, że bardziej istotny jest wygląd niż muzyka. Zresztą nie ukrywam, że można się nieźle nabrać, zwłaszcza przy emocjonalnych piosenkach, na takie socjotechniczne sztuczki :) Młodzi ludzie wyglądają teraz bardzo ładnie. Za moich czasów nie było YouTube'a i trzeba było ćwiczyć.
Wśród mnogości amatorskich nagrań możemy jednak znaleźć kilka ciekawych wykonań i dla nich warto przebrnąć przez młode adeptki sztuki wokalnej i zdeterminowanych chłopców marzących o karierze muzycznej. Oto, co poruszyło me serce dziś w południe: