Miłośniczka: Japonii pod każdą postacią (także na talerzu) oraz Wielkiej Brytanii – za humor, czarną herbatę i BBC. Za dnia analityk polityczny w Instytucie Obywatelskim
Stara zasada z annałów psychologii pozytywnej: Jaka jest najlepsza reakcja, kiedy ktoś cię obraża? Uśmiechnij się i powiedz mu coś miłego. Teraz znajduje zastosowanie w dyplomacji na linii Polska-Litwa.
Kiedy tydzień temu kibice poznańskiego klubu piłkarskiego „Lech” (to wicemistrzowie Polski – szkoda, że pozycja drużyny nie nobilitowała zachowania jej fanów...) podczas meczu z drużyną litewską rozwinęli obraźliwy transparent (nie warto go cytować), w mediach i wśród większej części społeczeństwa zapanował smutek. Że takie zachowanie nie sprzyja poprawie stosunków polsko-litewskich. Że znów nasza wspólna burzliwa historia, która ma przecież masę wspaniałych momentów, położy się cieniem na teraźniejszości. „Przeprośmy Litwinów”, nawoływał pisarz i felietonista „Polityki” Daniel Passent. „Przepraszamy! Mes Atsiprašome”, wtórowali mu inicjatorzy akcji z Gazety Wyborczej Poznań, którzy pod przeprosinową petycją zebrali prawie 15 tys. podpisów.
Kajanie się tysięcy Polaków za wygłup garstki dotarło na Litwę. I zostało tam bardzo pozytywnie przyjęte. Mykolas Majauskas, działacz społeczno-polityczny, założyciel wileńskiego oddziału World Shapers Forum, afiliowanego przy Światowym Forum Ekonomicznym, wymyślił kampanię internetową „Kochamy Cię, Polsko”. Ludzie robią sobie zdjęcia z transparentami, na których - na tle flagi Litwy lub Polski - widnieją pozytywne hasła: „Poland, we love you” czy „Lithuania loves Poland”. Zdjęcia rozchodzą się po sieci w tempie błyskawicy.
„Każdy wpisuje na transparent to, co dla niego ważne. Nie chcemy, żeby chuligaństwo wyznaczało kierunek naszych relacji. Ja swoje zdjęcie opisałem hasłem z Powstania Listopadowego, w którym Polacy i Litwini walczyli obok siebie przeciwko Rosji” – tłumaczy Jonas Survila, doradca polityczny byłego premiera Litwy Andriusa Kubiliusa.
Różami w czołgi, uśmiechem w krytykę, miłością w nienawiść. Na szczęście w walce z głupotą kibiców mamy jeszcze ponadczasową mądrość narodów. I internet, który tym razem, wyjątkowo, ma szanse nie być siedliskiem chamstwa, ale źródłem szacunku.
*Aleksandra Kaniewska – analityk ds. polityki zagranicznej w Instytucie Obywatelskim, absolwentka Modern Japanese Studies na Uniwersytecie Oksfordzkim, publicystka