Do oksfordzkiego słownika online weszło w tym roku parę nowych słówek, które anglistom pewnie sprawią wiele radości (filologowie to specyficzna grupa ludzi. Cieszą ich sufiksy, prefiksy i neologizmy i wieczorami kładą się do łóżka, kwiląc ze szczęścia, gdy uda im się natknąć na świeżutki idiom czy nowonarodzony wyraz - to pozwala i dobrze spać i mieć nadzieję na lepsze jutro i jeszcze lepsze neologizmy). Należą do nich (do nowych słow, nie do filologów), m.in: adorbs, humblebrag, listicle, neckbeard, side-boob i skrót YOLO (wybór za Daily Mail).
REKLAMA
Język angielski nie boi się nowych słów. Co więcej, nie boją się ich sami Brytyjczycy, ogłaszając co roku w różnych pismach konkursy na najciekawsze neologizmy czy dbając o to, by te neologizmy wychwycić i szybciutko ujarzmić słownikowo, by nie przebrzmiały, nie uciekły.
Brytyjczycy są jak filologowie, innymi słowy.
Brytyjczycy są jak filologowie, innymi słowy.
Daily Mail (tak, dziw bierze, że w powodzi wiadomości o trójnogich bliźniętach, nieżycie górnych dróg oddechowych chomika księcia Williama, nieszczęśliwym życiu miłosnym listonosza z Kent, kóry wygrał milion funtów w totka czy rozterkach religijnych przeciętnego oszusta podatkowego) opublikował dzisiaj mini-listę słów, jakie wprowadzono w tym roku do internetowego słownika oksfordzkiego.
Oczywiście trzeba je rozszyfrowac. Oczywiście nie wszystkie mają polskie odpowiedniki.
Oczywiście trzeba je rozszyfrowac. Oczywiście nie wszystkie mają polskie odpowiedniki.
adorbs - skrót od "adorable", czyli "wspaniały, cudny". Okazuje się, że jest dużo bardziej posh krzyknąć "adorbs", wyrażajac zachwyt nad czyimś upapranym potrawką z ryby dzieckiem, aranżacją płytek w łazience przedstawiciela klasy średniej czy awangardową fryzurą zaprzyjaźnionego kota, niż rozwlec się niemiłosiernie z oldschoolowym A-DO-RA-BLE.
binge-watch - moim skromnym zdaniem, to uroczy twór. Do niedawna istniało sobie tylko 'binge-drinking", słowo pramatka, które oznaczało "picie na umór".
Wydawało mi się zawsze, że byłam bardzo oryginalna, bo ukułam określenie (i to parę lat temu) "binge-eating", kóre miało oznaczać "bezpardonowe obżeranie się", czyli to, co lubię robić najbardziej z przyjaciółmi i rodziną.
Ale okazało się, że są lepsi ode mnie. Szczwane lisy słowotwórcze. "Binge-watching" oznacza wielogodzinne oglądanie filmów, zwłaszcza na Netflixie, zwłaszcza "Domu z kart" czy "Orange is a New Black". Bo pojawił się trend, podobno różniacy się charakterem od oglądania zwykłych oper mydlanych. Na czym polega różnica, nie wiem do konca, ale zdradzę, że jako nieposiadaczka telewizji i osoba unikająca seriali, na "Dom z kart" czekałam, przebierajac nogami i przygryzając nerwowo paznokcie na osiem godzin przed planowaną emisją, wiec coś musi w tym być.
Wydawało mi się zawsze, że byłam bardzo oryginalna, bo ukułam określenie (i to parę lat temu) "binge-eating", kóre miało oznaczać "bezpardonowe obżeranie się", czyli to, co lubię robić najbardziej z przyjaciółmi i rodziną.
Ale okazało się, że są lepsi ode mnie. Szczwane lisy słowotwórcze. "Binge-watching" oznacza wielogodzinne oglądanie filmów, zwłaszcza na Netflixie, zwłaszcza "Domu z kart" czy "Orange is a New Black". Bo pojawił się trend, podobno różniacy się charakterem od oglądania zwykłych oper mydlanych. Na czym polega różnica, nie wiem do konca, ale zdradzę, że jako nieposiadaczka telewizji i osoba unikająca seriali, na "Dom z kart" czekałam, przebierajac nogami i przygryzając nerwowo paznokcie na osiem godzin przed planowaną emisją, wiec coś musi w tym być.
humblebrag - śliczny twór, choć kompozycyjnie trąci mocno orwellowszczyzną, nowomową. Gdy je podzielić, mamy do czynienia z dwoma wyrazami: humble - pokorny, to brag- chwalić się. Nie umiem połączyc tego zgrabnie w całość. Znaczenie? Przykład z Twittera (bo to słowo z tego świata): "Mój szef dał mi do napisania artykuł wstępny do naszej gazety! Chyba wciąż nie odkrył, że jestem grafomanem, lol". Oto definicja humblebrag - chwalenie się czymś, jakimś osiągnięciem w taki sposob, by jednocześnie wydało się ono wyrazem skromności, stąd zwykle towarzyszące mu ksobne zwroty oznaczające zaskoczenie owym wyróżnieniem, zażenowanie podmiotu lirycznego, itepe.
neckbeard - ciutkę okropne. Chodzi o naszyjną brodę, nie inaczej, literalnie. A przenośnie - o typy niechlujne i niezajmujące sie czystością. Dziwaki różnego sortu.
Listickle - hit kiepskiego dziennikarstwa w dobie nerwowego skanowania tekstów. Czyli artykuły z serii "10 najlepszych metod na porywistą biegunkę" czy "102 melodyjki, jakie najlepiej brzmią w czasie pogrzebu, jeśli nie możesz wyłączyc telefonu".
Side-boob - piersi wychodzące bokiem. Nie w sensie znużenia nimi, ale w sensie tekstylnym. Są takie sukienki, które luzują się w okolicach bocznych biustu, na co czyhają niezwykle wrażliwi na subtelną urodę kobiecą paparazzi. Używa sie tego słowa w kontekście następującym (tłumaczę żywcem z angielskiego, radykalni angliści niech odwrócą wzrok albo napiją się czegoś chłodnego): "Jessica Simpson pokazała poważny kawałek bocznych piersi (że ma taką sukienkę i że wszystko bokiem wyszło na wierzch).
i wreszcie YOLO - używane tylko przez młodzież. Jeśli wyjdzie spod palców pana lub pani koło czterdziestki, uważajmy- kryzys wieku średniego! Lub pedofil. YOLO, czyli you only live once, czyli "żyje się tylko raz". Czysta kwintesencja młodości. Lub diagnoza, gdy YOLO wystuka geront.
