Ostatnio przez na:Temat przetoczyła się dość gorąca dyskusja, której przyczynkiem było z jednej strony „obnażenie” niewiedzy maturzystów przez twórców programu „Matura to bzdura”, a z drugiej felieton napisany przez Maxa Cegielskiego w Przekroju. Tego ostatniego nie mogę znaleźć w sieci, więc jeśli niechcący powtórzę coś z jego tez, to proszę o wyrozumiałość. Z nadmiaru innych, ciekawszych zajęć obejrzałem też losowo tylko kilka odcinków MTB, widząc, że autorzy generalnie sprawdzają u rozmówców wiedzę, którą można by nazwać encyklopedyczną (jakie się nazywają pory roku po angielsku, kto to jest lutnik, od jakich słów pochodzi słowo „filozofia”, jak nazywa się wynik mnożenia i wynik dzielenia).

REKLAMA
Jakie są moje refleksje na ten temat?
Po pierwsze widać, że autorzy programu znaleźli swoją grupę docelową i najwyraźniej też sposób na monetyzację tego co robią. Brawo!!
Z drugiej strony, wynajdywanie słabości ludzi i pokazywanie tego szeroko rozumianej gawiedzi, która mentalnie onanizuje się niedostatkami innych, przypomina nieco średniowieczne cyrki, gdzie były wystawy różnych dziwolągów i osobliwości. Kasę to może przynosi, ale jaki jest pożytek z tego dla ogółu?
Na to pytanie każdy twórca musi sobie odpowiedzieć sam, ja osobiście wolę wnosić konkretny pozytywny wkład w życie innych ludzi.
Wróćmy teraz do znaczenia takiej wiedzy encyklopedycznej. Jako człowiek, który od wielu lat uwielbia czytać wszystko, co nie jest beletrystyką (bo w tym wypadku sam wolałem postarać się o życie, na podstawie którego można by napisać kilka atrakcyjnych książek), mam w głowie mnóstwo niepotrzebnych faktów począwszy od znaczenia odpytywanej ostatnio na maturach anafory, poprzez fale prawdopodobieństwa, po to, że stroiki instrumentów drewnianych robi się z trzciny Arundo Donax :-)
Tak więc trudno mi zarzucić, że to co napiszę poniżej jest próbą uzasadnienia własnej niewiedzy i luk w ogólnym wykształceniu. Mam też jakieś pojęcie, jak w dzisiejszych realiach bardzo dobrze funkcjonować zarówno zarabiając pieniądze jak i w życiu prywatnym. I wnioski, które mi się nasuwają są następujące:
Jest miło i sympatycznie znać jak najwięcej faktów o otaczającym nas świecie, zwłaszcza jeśli mamy w sobie wiele ciekawości tegoż świata.
Jednakże…..
Znajomość takich oderwanych faktów i definicji (jak w oglądanych przeze mnie kawałkach MTB), szczególnie poza zakresem tego, co robimy ma dość ograniczone znaczenie, któremu wielu ludzi kształconych w tradycyjny sposób przywiązuje zbyt wiele wagi.
Zamiast tego warto jak najszybciej poprawić własne kompetencje w takich zakresach jak:
Podstawowe umiejętności komunikowania z innymi ludźmi – „leżą” u większości Polaków
Podstawowe umiejętności korzystania z różnych źródeł informacji i logicznego jej przetwarzania – jak wyżej
Podstawowe umiejętności w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji z ludźmi różnymi od nas samych – „leżą” jak wyżej
Umiejętność podejmowania decyzji i działania w warunkach niekompletnych, niepewnych oraz ciągle zmieniających się danych – dla wielu ludzi to jest całkowita abstrakcja
To tak tylko na początek, jako warunek konieczny, choć nie wystarczający, bo jest jeszcze sporo innych, ważnych czynników, o których chwilowo nie będę tutaj pisał, bo to ma być krótki, weekendowy post.
Encyklopedyczna znajomość faktów i definicji w znakomitej większości przypadków nie jest żadnym z nich, a już na pewno nie w zakresie „odpytywanym” w obejrzanych przeze mnie filmach!!
Jeszcze słowo o dobrych rozmowach. Dobra rozmowa, wbrew temu co uważa wiele osób, wcale nie musi oznaczać wzajemnej wymiany posiadanych w głowie faktów i definicji (bo o tym mówimy). Pomyślmy o ile ciekawsze są rozmowy, podczas których wymieniamy się np. pomysłami czy odczuciami. Wiem, że z tymi ostatnimi sporo mężczyzn ma problem kompensując go właśnie wymianą faktów i „danych technicznych” :-), ale może właśnie dlatego warto to jak najszybciej poprawić? Tej umiejętności, szczególnie w komunikacji z płcią piękną nie da się nadrobić żadnymi encyklopedycznymi definicjami :-)
Jak zwykle zapraszam do dyskusji i pytań w komentarzach. Obiecuję odnieść się do wszelkich z nich, proszę tylko o zrozumienie, że w czasie weekendu mogą nastąpić opóźnienia w mojej reakcji.