"Tobie moje życie zbliżę, na Belize leżę, gdzie mnie słońce liże...”. Chyba każdy miał moment, w którym przeszło mu przez głowę – gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać... na Karaiby. Też tak miałem, ale w przeciwieństwie do większości osób, razem z Agitą, moją żoną, zdecydowaliśmy się na ten krok.
Na początku zaznaczę, że ten wyjazd nie wynikał z braku pomysłu na siebie czy był ucieczką spowodowaną brakiem alternatyw, pracy, złych relacji itp. Nie, mieszkaliśmy w centrum Warszawy i mieliśmy dobrze prosperującą firmę, a dodatkowo z racji mojego wyuczonego zawodu – aktorstwa – możliwie udzielałem się różnych produkcjach, co w naturalnym biegu rzeczy też mocno zakorzeniło mnie w Warszawie.
Dlatego przenieść się to jedno, ale co dalej? Co tam robić? Jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Najtrudniej było z pomysłem. Jako cel obraliśmy Belize.
Zebraliśmy plusy tego miejsca – silna waluta na stałe połączona z dolarem amerykańskim, niskie podatki, szybki rozwój i wciąż wiele nieodkrytych rejonów Belize, nadal relatywnie dobre ceny ziemi, idealna pogoda, nigdy za zimno i za gorąco, belizyjska filozofia "go slow" zarażająca swoim beztroskim podejściem do życia, świeże owoce tropikalne i owoce morza, druga największa rafa koralowa na świecie, słynne blue hole, piramidy majów i sporo innych walorów.
Chcieliśmy stworzyć coś nowego, coś co mogłoby pozytywnie zmienić życie wielu osób. Znając uroki tego miejsca, tworzyła nam się wizja wakacji, przede wszystkim dla osób żyjących w około-polskiej szerokości geograficznej.
Co więcej – darmowych wakacji i to do końca życia, dla każdego.
Tylko jak to zrobić?
A więc...
Za zarobione pieniądze ze sprzedaży biznesów jakie prowadziliśmy w Polsce zainwestowaliśmy w ziemię nad Morzem Karaibskim, którą jak wyżej wspomniałem w Belize – można nadal znaleźć w okazjonalnych cenach. Potrzeba zawsze rodzi najlepsze wynalazki. Dobrze wiemy jak to jest czasami przetrwać zimę w Polsce i zrozumieliśmy, że wiele osób może chcieć zamiast mieszkania w Kołobrzegu mieć dom na Karaibach, który nie tylko wychodzi taniej, ale jeszcze pozwala sporo na sobie zarobić.
Tak właśnie powstał development „Polska Wioska na Karaibach” .
Jeśli ktoś nie planuje się przenieść na stałe, a jedynie pomieszkiwać wakacyjnie czy sezonowo, to nie musi się martwić o bilety, bo bilety dla niego i bliskich do Belize będą darmowe! To jeden z plusów timesharingu, jaki stosujemy w naszej wiosce. Dlatego inwestycja w dom na Belize nie tylko wychodzi optymalniej niż w Polsce, ale dodatkowo gwarantuje darmowe wakacje już do końca życia, a nawet jeszcze dłużej. W ten sposób udało nam się stworzyć coś, o czym tak długo myśleliśmy. Mamy bardzo dużo zapytań w związku z wioską, cześć ludzi traktuje to jako inwestycję, cześć rzeczywiście chce się przenieść na stałe na Karaiby, wracając do Polski tylko na wakacje.
Prywatnie, jedną z obaw, która od samego początku nie dawała mi spokoju przed wyjazdem, był zawód aktora. Tu szczególnie nie na rękę była zmiana kraju. Czy będę musiał się pożegnać ze swoją pasją lub szukać czegoś w Belize, w którym telewizja dopiero raczkuje, a teatrów tu po prostu nie ma?
Często udzielałem się w różnych produkcjach. Nie widziałem dla siebie przejrzyście alternatywy za granicą w tej dziedzinie, ale cały czas wiodła mnie myśl, że jakoś to będzie. Na samym początku, kiedy już wyprowadziliśmy się z mieszkania, spakowaliśmy się i pozostały nam 3 dni do odlotu, tak jak to bywa – dostałem telefon od swojej agentki – spora rola w głośnym filmie.
Zdjęcia miały zacząć się po pierwszym miesiącu naszego pobytu w Belize. Początkowo nie wiedziałem jak zareagować – przecież za 3 dni mam wylot, byłem gotowy do zmiany kraju. I właśnie te zdarzenie spowodowało, iż zrozumiałem, że dziś świat nie ma granic.
Po namowie mojej żony, że jakoś to wszystko ogarniemy, podpisałem kontrakt. W ten sposób nakręciliśmy "Kobiety Mafii 2" z Patrykiem Vegą, a ten film otworzył mi spojrzenie na nowe możliwości. Dziś pomimo, że mieszkam w Belize, kontynuuje projekty w Polsce jeśli tylko pozwala mi na to sytuacja.
Nawet lot do Polski trwa krócej niż pociąg z Krakowa do Szczecina. Jeśli zna się właściwe linie lotnicze, bilety można tez kupić w bardzo rozsądnej cenie.
Dziś cały czas jestem w kontakcie z agencją w kwestii nowych produkcji, a jeden ze spektakli, który wcześniej graliśmy w Polsce, teraz wysyłamy na międzynarodowe festiwale.
Co więcej, jak dowiedzieliśmy się niedawno, Belize to jednak miejsce, które skupia w sobie osoby filmu.
Belize pokochały takie osobowości jak np. Francis Coppola (Reżyser takich filmów jak „Ojciec Chrzestny” czy „Wielki Gatsby”) czy Leonardo DiCaprio, który aktualnie tworzy eko resort w Belize. Sporo ludzi mówi, że Coppolę łatwo tu spotkać, a otwarcie resortu DiCaprio planowane jest już na przyszły rok, także w głębi cicho liczę, że jeszcze będę miał okazje spotkać kolegów po fachu w jednym z belizyjskich beach barów.
Belize to niewielki kraj składający się z tylko 400 tysięcy osób i może to brzmieć przedziwnie, ale ma się wrażenie, że wszyscy tutaj się znają. Może wynika to z tego, że kraj jest mały, a może dlatego, że ludzie mijając się zawsze pozdrawiają ciebie kilkoma ciepłymi słowami, zapytają co u ciebie słychać, albo chociażby wyślą ci uśmiech.
Dlatego jeśli jeszcze kiedyś przyjdzie ci do głowy, że może by tak wszystko rzucić i wyjechać to Belize, to nie myśl za dużo i po prostu to zrób (niekoniecznie od razu rzucając wszystko, lub wszystkim :)