W jednej z moich wypowiedzi w TokFm (opublikowanej na onet.pl) stwierdziłem, że ze studentami zaocznymi nawiązuję lepszy kontakt niż z dziennymi, bo oni mają już praktyczną wiedzę o zarządzaniu. W odpowiedzi zostałem zbesztany od komuchów. No to ja się pytam, za co i jaki to ma sens?
REKLAMA
Jedna z czytelniczek mojej wypowiedzi, podpisana "bagietka" tak oto mi wygarnęła:
"komunistyczny profesorek, który tytuł dostał za pączki dostarczane do KC PZPR za darmo. sam chce mieć pracowników z tytułami ale płaci ich jak pastuchów (najniższą krajową). po prostu złodziej jak każdy były komuch!!!!!!!!!!!!! "
Jedno, co mnie w tym cieszy, to że Bagietka wie coś o moich pączkach. Natomiast martwi mnie fakt, że tak wiele wypowiedzi - anonimowych rzecz jasna - które spotykamy w Internecie, jest tak dalece agresywnych. Może warto zacząć zachęcać internautów do podpisywania się imieniem i nazwiskiem, tak jak na niniejszym blogu. To dobry obyczaj, bo wtedy autor bierze odpowiedzialność za to, co pisze.
