Jeżeli reklama GDDKiA redukuje kobietę do biustu, to do czego redukuje mężczyzn? Do – przepraszam za określenie - śliniących się humanoidów, niemogących skoncentrować się na prowadzeniu auta, kiedy „coś” działa na ich wyobraźnię? Doprawdy, czuję się obrażony. Podczas jazdy rozpraszają mnie tylko rozmowy o filozofii na głośnomówiącym.
Środowiska są poruszone, ale cóż je tak porusza? Co same myślą o kobiecie? Cóż zdrożnego jest w przechadzaniu się z pięknymi piersiami w skąpiej spódniczce? Toż marsze organizowane w porze letniej udowadniały, że nic. A jednak! Jak nie oburza, kiedy oburza!
Jak żyć, Drogie Środowiska? Jak zafascynować się, nie fascynując się wcale? Jak zakochać nie kochając? Jak admirować nie admirując? Jak być człowiekiem będąc nieludzkim? Co zrobić, żeby na osiedlu nie było już żadnych przejawów życia? Tylko, ledwo już zipiąca, plecha robiąca zakupy w dyskontach i zadłużająca się ponad miarę na poczet równości, siostrzeństwa i braterstwa. WORD jeszcze podkreśla siostrzeństwo, ale niedługo i to się zmieni.
I to wszystko za moje pieniądze. Gdybyście chociaż bronili kwestii smaku. A tak, czysta biologia. Brak mi słów, choć oczywiście, czuję się urażony.