REKLAMA
OSIEMNASTY DZIEŃ PROTESTU GŁODOWEGO
Mojej głodówce towarzyszy kilka inspiracji głodówkami innych ludzi. Zainspirowały mnie przede wszystkim tak wybitne osobistości jak Mahatma Gandhi oraz Bobby Sands, bojownik IRA. Sam również miałem w przeszłości doświadczenia z głodówką.
Gandhi głodował wielokrotnie dla celów religijnych, a dwukrotnie ze względów politycznych. Gdy Indie odzyskiwały niepodległość i doszło do podziału między muzułmanami a hinduistami, powstał Pakistan. Towarzyszyły temu wzajemne masakry. Ofiarami były kobiety, dzieci, osoby starsze – każdy mógł zginąć za to, że był muzułmaninem albo hinduistą. Gandhi rozpoczął wówczas głodówkę bezterminową, mając siedemdziesiąt lat, będąc starszym, schorowanym, słabym człowiekiem. Nerki Gandhiego przestały pracować i był to stan bardzo zaawansowanej choroby, chyba nie agonalny, ale zmuszający do leżenia. I stał się cud. Całe Indie przestały się mordować. Wszędzie w świątyniach nastąpiły modły o pojednanie oraz o zdrowie i życie Gandhiego. Gdy Gandhi został o tym poinformowany, zaprzestał głodówki. Wskutek tego protestu zginął wkrótce z ręki zamachowca hinduisty, który uznał, że Gandhi za bardzo kocha muzułmanów.
Drugą zupełnie innej natury inspiracją do głodówek bezterminowych jest głodówka Bobby’ego Sandsa z 1981 roku. Bobby Sands i jego dziewięciu towarzyszy z Irlandzkiej Armii Republikańskiej, gdy walczyli o status więźniów politycznych, po czterech latach innych prowadzonych w więzieniu walk zdecydowali się z desperacji na bezterminowy strajk głodowy. Był to strajk sztafetowy, czyli gdy jeden umierał, wchodzili kolejni. Bobby Sand głodował w tej intencji 66 dni i w trakcie został deputowanym w Izbie Gmin. Zmarł, a jego ośmiu towarzyszy podejmowało sukcesywnie tę samą formę protestu. Każdy z nich zmarł po podobnym czasie w wielkich mękach. Po fakcie Brytyjczycy ugięli się, dali im wszystkie prawa, tylko nie przyznali formalnie statusu więźnia politycznego.
Osobiście głodowałem przez tydzień jako młody aktywista ruchu Wolność i Pokój w obronie chłopaków więzionych za odmowę służby wojskowej i nieskładanie przysięgi wojskowej. Głodowałem też jako siedemnastolatek w areszcie śledczym na Kurkowej w Gdańsku. Tam akurat nie zdążyłem się nagłodować, bo pierwszego dnia protest głodowy został spacyfikowany. Spałowali nas. Mnie pobito dwukrotnie do nieprzytomności.
Głodówka bezterminowa jest rzeczywiście podróżą w nieznane. Kończy się nieraz jakąś utratą zdrowia. Kończy się nieraz śmiercią. Teraz walczymy o to, aby w Polsce nie było dyktatury. Mamy do czynienia z formacją, która użyje przemocy i różnego typu represji wobec większości swoich obywateli. Ostatnio wielką przemocą wobec kobiet jest projekt ustawy antyaborcyjnej. Czekając na publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego przez panią premier Beatę Szydło lub powstanie wiarygodnej inicjatywy „okrągłego stołu”, podjąłem głodówkę bezterminową. Liczę na to, że ten rząd, ta władza się opamięta.
