Najpierw, właściwie jeszcze w amerykański czwartek, ale u nas już po północy, upadł Tiger Woods. Najbardziej rozpoznawalny sportowiec świata przełomu wieków już dwa lata usiłuje się podnieść z klęczek i nic z tego. Dlaczego "samyj silnij czieławiek płanety" – jak prezentowali swoich ciężarowców radzieccy komentatorzy sportowi, dlaczego człowiek prawie tak popularny jak coca-cola nie może wyrwać się z dołka?
Blog o kulisach wielkiego i małego sportu, ale nie tylko...
Niestety nie on pierwszy przekonał się, że nawet ciężkie przestępstwa karne dają zbrodniarzowi szansę wygrzebania się z tarapatów, lecz wykroczenia moralne i etyczne wielkich celebrytów skazują na cywilną śmierć. Woods dwa lata już próbuje udowodnić, że wciąż umie grać w golfa. Nie ma szans. Świat amerykańskiej poprawności i obrończynie rodzinnej uczciwości wyrzuciły go poza krąg osób akceptowanych publicznie. Golf wymaga przede wszystkim spokojnej głowy.
Facet który jako pierwszy w historii sportu zarobił miliard dolarów i to w połowie kariery, ten facet nie może mieć spokojnej głowy. Więc na kolejnych mistrzostwach świata nie znalazł się wśród 20 najlepszych. Po południu nie udał się skok Kamilowi Stochowi, na szczęście w sobotę będzie miał szansę na poprawkę. Wieczorem w lichym stylu przegrał mój Anwil w Gdyni. Czarny piątek? Tak!
Czarny… sport to wiadomo – żużel. Wieczorem wspaniała gala tej dyscypliny w Centrum Olimpijskim. Ten sport od lat daje poczucie dumy narodowej i najwięcej medali. Gollob, Hampel, trener Cieślak i cała armia następców. Polska żużlem stoi! Zawsze tak było. Gdy w toruńskim akademiku otwierałem okno, fachowcy natychmiast oceniali ryk silnika Mariana Rose z pobliskiego stadionu. Później śmierć na torze i pogrzeb Mariana, na którym był cały Toruń. W epoce przed dmuchanymi bandami wypadki były ważną częścią tego sportu. Po meczach młoda Polska wsiadała na swoje wuefemki, eshaelki, junaki i udawała Jancarzy i Plechów.
Teraz nie ma polskich motocykli, ale miłość do żużla została. Gdy spojrzałem na salę pełną wielkich mistrzów jeszcze raz zrozumiałem, że jest za co ich kochać. Więc i kilka toastów białym płynem trzeba było spełnić w ten „czarny” piątek. Od kwietnia zaczną od nowa…