Jak napisała jedna z internautek pod teledyskiem piosenki „Korzenie i Skrzydła”, stworzonej przez Natalię Kukulską i Miusha specjalnie dla podopiecznych SOS: „każdy z nas skleja jakieś skrzydła na strychu”. I ta piosenka jest o nas wszystkich.
Korzenie i skrzydła
„Przez krzyk i wrzask, usłyszysz o czym milczę”- śpiewa Natalia, a ja myślę o tych wszystkich moich znajomych psychologach i pedagogach, którzy przed świętami wrzucają instrukcje empatycznego zachowania się przy świątecznym stole. Te o tym, że nie pytamy samotnego człowieka kiedy znajdzie sobie dziewczynę czy osób będących w związku o to, kiedy wreszcie zamierzają mieć dzieci, bo nic nie wiemy o ich historii, a możliwe, że właśnie teraz przeżywają najtrudniejsze chwile swojego życia. I choć nam w naszej bańce może się wydawać, że „bez przesady, to są tylko takie rubaszne zaczepki wujka Cześka i może by tak trochę dystansu”. To z doświadczenia, także zawodowego, choć nie tylko, wiem, że nikt nie jest w stanie zranić nas tak mocno jak członek własnej rodziny.
Historii głębokich zranień mamy w SOS Wioskach Dziecięcych mnóstwo, m.in. tę Olka, który w wieku lat 9 musiał być dla swojego rodzeństwa ojcem i w sumie też matką, bo jej w domu właściwie nie było, a jak była to, delikatnie mówiąc, sama potrzebowała opieki. Olek kiedyś pozbierał i sprzedał puszki, żeby kupić rodzeństwu paczkę mrożonych frytek, których dzieciaki nigdy nie jadły. Był z siebie taki dumny, ale mama go wyśmiała, bo do frytek jest potrzebny olej, a za tyle pieniądze lepiej było kupić chleb i pasztetową. Olek chce być kucharzem, do tej pory siedząc przy stole z rodzeństwem, z którym jest teraz w Wiosce potrafi powiedzieć: „jedz, pamiętasz jak nic w domu nie było”?
Bardzo poruszająca jest też historia Ewy, której ojciec obiecał kiedyś, że ją odwiedzi w SOS Wiosce Dziecięcej w sobotę. Miała wtedy kilka lat, nie bardzo kojarzyła dni tygodnia, ale zawsze wiedziała kiedy jest sobota. Co tydzień przez kilka lat siedziała w oknie swojego pokoju czekając. Bardzo trudno było ją tego dnia wyciągnąć z domu, zachęcić do jakichkolwiek aktywności. Gdy zaczęła dorastać, najtrudniejsze sytuacje i najgorsze wybryki przytrafiały jej się właśnie w soboty. Dziś już wie, że ojciec nigdy nie przyjdzie w odwiedziny jak obiecał. Nie wie jednak dlaczego w każdą sobotę nie opuszcza jej napięcie i dlaczego nic ją nie cieszy.
„Nie winię już nikogo”- śpiewa Natalia Kukulska, ale przed Olkiem, Ewą i bardzo wieloma dziećmi z SOS Wiosek Dziecięcych jeszcze do tego daleka droga, droga naznaczona nierówną walką z życiem, przeszłością i samymi sobą. My wszyscy jesteśmy po to, by im w tej walce pomóc, by dać im w skrzydła silny wiatr. Jeżeli chcecie nam pomóc, nic prostszego: pamiętajcie o nas przy rozliczaniu tegorocznego PIT-u.