"Niektóre dzieci mają bardzo wrażliwą skórę, na której bardzo łatwo pojawiają się pręgi. Rodzice nie powinni przesadnie troszczyć się, jeżeli takie drobne obrażenia będą miały miejsce w rezultacie stosowania kary cielesnej. Jest to rzecz normalna".
REKLAMA
Kilka tygodni temu pisałam o klapsie dla redakcji Gościa Niedzielnego, której przedstawiciel ubolewał nad zdjęciem z półek dwóch książek - instrukcji bicia dzieci. Jak informuje Dorota Zawadzka, wydawca widzi w tym atak na chrześcijańskie wartości.
W podobny sposób, powołując się na specyficznie rozumianą tradycję chrześcijańską, która ma być narzędziem do interpretacji polskiej konstytucji, minister Gowin protestuje przeciwko podpisaniu europejskiej Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, która objęłaby ochroną kobiety, mężczyzn i dzieci.
Tymczasem na półkach księgarskich znajduje się więcej instrukcji bicia dzieci. Autorki i autorzy akcji Książki nie do bicia znaleźli jeszcze cztery takie publikacje. Oto fragmenty:
J. Richard Fugate, "Wychowanie dziecka według Pisma Świętego", wydawnictwo Pojednanie, 2008
Niektóre dzieci mają bardzo wrażliwą skórę, na której bardzo łatwo pojawiają się pręgi. Rodzice nie powinni przesadnie troszczyć się, jeżeli takie drobne obrażenia będą miały miejsce w rezultacie stosowania kary cielesnej. Jest to rzecz normalna. Rodzice powinni jednak uważać, aby stosowanie rózgi nie było przesadne i żeby wielkość rózgi była rozsądna. Wywołanie pręg na ciele dziecka nie jest celem kary cielesnej, lecz rodzice powinni realistycznie spodziewać się, że będzie to konieczny produkt uboczny buntu.
James Dobson, "Dzieci i wychowanie. Pytania i odpowiedzi", Oficyna Wydawnicza Vocatio, 2000
- Jak długo, według pana, można pozwolić dziecku płakać po tym, jak zostanie ukarane lub dostanie lanie? Czy istnieje tu jakaś granica?
- Owszem, przynajmniej ja tak sądzę. Dopóki wraz ze łzami uwalniają się prawdziwe emocje, pozwólmy im płynąć. Płacz jednak dość szybko zmienia charakter. To, co było wyrazem wewnętrznego bólu, staje się po chwili bronią, narzędziem protestu, mającym na celu ukaranie przeciwnika. Szczery płacz trwa zwykle około dwóch minut, choć zdarza się, że i pięć. Po tym czasie dziecko już tylko użala się nad sobą. Zmianę tę łatwo rozpoznać po tonie i nasileniu głosu. Ja zwykle w takich sytuacjach żądałem od syna, żeby przestał, proponując mu w przeciwnym razie jeszcze odrobinę tego, co go skłoniło do płaczu.
Robert Barnes, "I kto tu rządzi? Poradnik dla sfrustrowanych rodziców", Oficyna Wydawnicza Vocatio, 2010
Podszedłem do jego łóżka i powiedziałem spokojnym głosem:
– Zaraz wrócę, Robey.
Wiedział, że oznacza to, że idę do kuchni po drewnianą łyżkę. Gdy wróciłem, dałem mu tą łyżką klapsa, odłożyłem ją i powiedziałem:
– Czemu tatuś musiał to zrobić, skarbie?
– Bo wyszedłem z łóżka – padła odpowiedź przez łzy.
– Zgadza się, Robey. Nie znoszę tego robić, ale kocham cię, i jeśli mnie nie słuchasz, to zmuszasz mnie do tego. Proszę, nie bądź więcej nieposłuszny.
– Zaraz wrócę, Robey.
Wiedział, że oznacza to, że idę do kuchni po drewnianą łyżkę. Gdy wróciłem, dałem mu tą łyżką klapsa, odłożyłem ją i powiedziałem:
– Czemu tatuś musiał to zrobić, skarbie?
– Bo wyszedłem z łóżka – padła odpowiedź przez łzy.
– Zgadza się, Robey. Nie znoszę tego robić, ale kocham cię, i jeśli mnie nie słuchasz, to zmuszasz mnie do tego. Proszę, nie bądź więcej nieposłuszny.
Gary Smalley, "Klucz do serca twojego dziecka", wydawnictwo Pojednanie, 2006
Sprawiaj lanie aż do złamania woli. Bardzo ważne jest, byśmy nie sprawiali dzieciom lania w gniewie lub zdenerwowaniu, nawet jeśli oznacza to odejście na kilka minut, by ochłonąć. Musimy poświęcić trochę czasu, by okazać dzieciom miłość, ale musimy też dawać do zrozumienia, że lanie będzie trwało dotąd, aż zrozumieją, że nie żartujemy.
Warto dołączyć do akcji Książki nie do bicia i przyczynić się do zdjęcia tych książek z półek. Warto podpisać też apel Amnesty International do polskiego rządu o podpisanie Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Część chrześcijanek i chrześcijan w Ameryce stara się kształtować swoje postępowanie zgodnie z odpowiedzią na pytanie "What would Jesus do?" [Co zrobiłby Jezus (w tej sytuacji)?]. Mam wrażenie, że niektórzy obrońcy i obrończynie wartości chrześcijańskich w Polsce stawiają sobie to pytanie zbyt rzadko, jeśli w ogóle.
******
